Sesjo!

Cześć Kochani! Z racji tego, że sesja coraz bliżej, rzadziej pojawiam się na blogu. Oczywiście na razie nie mam czasu na naukę do niej, ale za to mam mnóstwo kolosów, na które chcąc nie chcąc muszę się nauczyć. Mocna herbatka, czekolada i owoce to moi pomocnicy. Lubię też od czasu do czasu przekąsić orzechy - podobno wpływają na pracę mózgu hmm ;). Oczywiście pojawiły się różne ważniejsze rzeczy od nauki, takie jak między innymi: sprzątanie, mycie podłogi, układanie w półkach czy zakupy kosmetyczne. Tak, tak, baaardzo ważne (o ironio!). Ale wiadomo, że jak trzeba się uczyć to znajdziemy tysiąc innych pilnych spraw do zrobienia. Hmmm.... pewnie się zastanawiacie co ja tu robię, skoro miałam SIĘ UCZYĆ! No tak, tysiąc pierwsza "ważna" sprawa ;). W tym tygodniu mam dwa kolokwia, w przyszłym także dwa.
A uwierzcie, że matematyka wbrew pozorom nie należy do łatwych. Bo:
 a) zero tu liczenia (no chyba, że na siebie)
 b) multum dowodów kilkustronicowych na pamięć  
 c) tysiące twierdzeń i definicji, które TRZEBA znać  
 d) jakakolwiek liczba pojawia się baaardzo sporadycznie, większość rzeczy 'liczy' się (a raczej dowodzi) na literach  
 e) kolokwium czasem obejmuje połowę zeszytu A4, w porywach do całości   
 f) egzamin za to obejmuje cały zeszyt, a nawet więcej ^^
 g) i tak dalej i tak dalej (myślę, że nie wystarczyłoby liter w alfabecie, gdybym zaczęła wymieniać resztę).
A dodatkowym punktem niech będzie to, że nie mam ferii. Cudownie -.- A zamiast tego w przerwie międzysemestralnej są po prostu egzaminy. To tyle.
A wracając do tematu, te kolokwia do łatwych należeć nie będą i trzeba wziąć się w garść i porządnie przysiąść do nauki. Dlatego teraz już kończę te moje małe rozważania, pozdrawiam wszystkich studentów i nie tylko, a już niebawem mam nadzieję, ukaże się post z mojego malutkiego wypadu, w ramach przerwy w nauce, z zakupami kosmetycznymi. Do napisania! :)


























ZOBACZ TAKŻE:

instagram