Ulubieńcy lutego

Jak co miesiąc zapraszam Was na ulubieńców kosmetycznych. Tym razem pokażę Wam tylko trzy produkty. Nie ma wśród nich nic z pielęgnacji, ponieważ nic nie zachwyciło mnie na tyle, żeby o tym tu napisać. Poniżej możecie zobaczyć trzy kosmetyki kolorowe - dwie rzeczy z Inglota i jedna marki Rimmel.


Uwielbiam róże do policzków i nie może ich zabraknąć w żadnym makijażu. W lutym bardzo często sięgałam po róż marki Inglot nr 72. Jest to piękny delikatny kolor, który dodaje dziewczęcości i świeżości. Ten róż jest porównywany do różu z firmy Mac Well Dressed. Nie miałam tego drugiego, więc ciężko mi powiedzieć, czy rzeczywiście tak jest. Pełna recenzja różu [tutaj].


Następnym kosmetykiem, po który sięgałam często w lutym jest Duraline z Inglota. Zdecydowanie stawiałam na delikatny, rozświetlający makijaż, dlatego używałam jasnych cieni z drobinkami, np. cienia Infallible z L'Oreal 002 Hourglass Beige. Aby cień był bardziej wyraźny i błyszczący na linii dolnej używałam Duraline, który wzmocnił efekt i oczywiście trwałość.


I ostatni produkt, to nie do końca ulubieniec, jednak kolor na tyle mi się podoba, że musiałam o nim tutaj wspomnieć. Chodzi oczywiście o pomadkę By Kate Moss Rimmel nr 16. Pomadka podkreśla suche skórki i usta muszą być dobrze wypielęgnowane. Jednak często najpierw stosowałam balsam do ust a potem wklepywałam opuszkiem palca pomadkę i efekt jaki uzyskiwałam bardzo mi się podobał. Na zdjęciu wyszła lekko pomarańczowa, w rzeczywistości jest bardziej koralowa, nie różowa.


I to już wszyscy moi ulubieńcy kosmetyczni. Produkty te są godne uwagi, przede wszystkim róż, który ma świetny a zarazem delikatny kolor.


Dajcie znać, czy używałyście coś z moich ulubieńców i co o nich sądzicie.

instagram