Ogórkowy zestaw pobudzający, czyli makijaż z marką Rimmel |Podkład+tusz Wake Me Up Rimmel


 Zapewne większość z Was wie o akcji marki Rimmel, którą była prowadzona na facebooku. Wystarczyło się zgłosić, a dzięki temu można było otrzymać taki oto zestaw kosmetyków jak na zdjęciu powyżej. Postanowiłam zamieścić recenzję tych produktów na blogu, abyście i Wy dowiedziały się o nich i zobaczyły jak sprawdziły się u mnie.



W skład zestawu wchodził tusz do rzęs oraz podkład. Podkład jest mi bardzo dobrze znany, ponieważ swego czasu lubiłam go i zużyłam chyba 3 buteleczki. Po pewnym czasie go odstawiłam, bo już nie byłam tak bardzo zadowolona - nie wiem czy skóra się do niego przyzwyczaiła, ale szybko się świeciła i nie wyglądało to najlepiej.


Jednak jak się okazało teraz podkład został wzbogacony witaminowym kompleksem nawilżającym. I nie wiem, czy to tego zasługa, ale podkład bardzo ładnie wygląda na mojej twarzy, rozświetla ją, ale twarz nie błyszczy się nieestetycznie. Podkład jest lekki, mam wrażenie, że nawilża, nie wysusza twarzy. Ma ładny i delikatny zapach. Utrzymuje się kilka godzin tak jak inne podkłady - nałożony wcześnie rano wytrzymał bez poprawek do popołudnia, więc to dobry wynik. Mój kolor to 100 Ivory. Buteleczka wyposażona jest w pompkę, co ułatwia aplikację.



Tusz do rzęs jest dla mnie nowością, więc tym bardziej chciałam go wypróbować. Tusz pięknie pachnie ogórkiem i kojarzy mi się z jakimś kremem o tym samym zapachu, który bardzo lubiłam. Bardzo lubię silikonowe szczoteczki, jednak ten tusz ma zwyczajną, ale dałam sobie z nią radę. Ma ona dosyć dziwny, niespotykany kształt, jednak dzięki temu ma docierać do każdej rzęsy i je wydłużać.



Moje rzęsy, szczególnie na końcach są jasne i mało widoczne bez tuszu. Ten tusz rzeczywiście fajnie wydłuża rzęsy, rozdziela je i lekko pogrubia. Jest dosyć rzadki, więc czasem zdarza się, że rzęsy lekko się sklejają. Minusem jest to, że podczas malowania odbija się na powiece tuż przy linii rzęs. Próbowałam wiele razy i za każdym razem tak się działo. Jedynym rozwiązaniem było malować najpierw rzęsy, potem zmazywać to, co się odbije na powiece i dopiero malować powieki. Niestety trochę to kłopotliwe, ale musiałam coś wymyślić, bo w przeciwnym wypadku cały makijaż oka musiałam ścierać i malować raz jeszcze. Tusz nie osypuje się, ładnie wygląda na rzęsach, jestem z niego dosyć zadowolona. Jednak jeśli oczekujecie jakiegoś super efektu, to możecie się zawieść, jak dla mnie - jest dobry, jednak nie ma efektu wow.



Cieszę się, że mogłam przetestować ten zestaw. Teraz, kiedy mamy cieplejsze dni używam właśnie tego duetu. Podkład nie obciąża mojej twarzy, nie tworzy efektu maski i czuję, że skóra oddycha. Tusz jest w porządku, ładnie podkreśla rzęsy, jednak wg mnie jest to produkt na co dzień, gdyż tworzy jakiegoś spektakularnego efektu.

A Wy miałyście ten zestaw? A może któryś z tych produktów? Co o nich sądzicie?

instagram