Zakupy: wrzesień | Semilac, Maybelline, Sylveco, Sephora i inne


Wrzesień był miesiącem spełniania marzeń kosmetycznych i odhaczania punktów na wishliście. Niedawno Wam ją pokazywałam w tym poście. Udało mi się kupić sporo kosmetyków i akcesoriów, więc jestem zadowolona. Tym bardziej, że wszystkie te rzeczy były przemyślane.

Na początek moje zamówienie ze strony ezebra. Kupiłam dwa matowe cienie Color Tattoo z Maybelline, o których ostatnio jest głośno. Wybrałam kolor Creme de Rose 91 oraz Creme de Nude 93. Te kremowe cienie możemy stosować solo na całą powiekę ale także jako baza. Kosztowały o wiele mniej niż w drogerii, bo ok. 15zł za sztukę. Wreszcie kupiłam słynną gumkę do włosów Invisibobble. Na początek tylko jedną, żeby przekonać się, czy faktycznie jest dobra. Wybrałam kolor Fata Morgana - piękny, baby blue.


Kupiłam także maskę Kallos Blueberry, którą mam zamiar stosować nie tylko solo ale także do laminowania włosów. Słyszałam, że z żelatyną daje świetne efekty!


W moim zamówieniu nie mogło zabraknąć kolejnego lakieru hybrydowego Semilac. Tym razem padło na Violet Cream 127 - piękny, delikatny i rozbielony odcień fioletu. Do koszyka dorzuciłam dwie tasiemki do zdobienia paznokci, o których oczywiście zapomniałam i nie ma ich na zdjęciach. Będąc w Warszawie nie miałam zbyt wiele czasu, żeby pochodzić po galerii, jednak wstąpiłam bardzo szybko do Bath&Body Works i wybrałam żel antybakteryjny Dancing Waters, drugi dostałam. Wąchałam kilka mgiełek, ale nie mogłam się na nic zdecydować. Muszę się tam wybrać na spokojnie i dopiero wtedy kupić coś, co mi się bardzo spodoba.


A jeśli mowa o hybrydach to w moje ręce trafiły też dwa inne, bardziej jesienne kolorki Semilac: Burgundy Wine 083 oraz Mardi Gras 034.


Na mojej wishliście były też kosmetyki Sylveco, a konkretnie żel rumiankowy do mycia twarzy oraz peeling wygładzający. Kupiłam je w drogerii Natura, żel kosztował ok. 18zł, a peeling 20zł. Mam nadzieję, że będę zadowolona z tych kosmetyków; mam już tonik hibiskusowy, który pojawił się także w ulubieńcach sierpnia. W drogerii Natura kupiłam także podkład Lasting Finish Nude z Rimmela w kolorze 100 Ivory. To już druga buteleczka tego produktu - bardzo go lubię. Wygląda świetnie na mojej twarzy i z trwałości także jestem zadowolona.


W Sephorze kupiłam płatek peelingujący do twarzy. Na ten moment mogę powiedzieć, że jest bardzo mięciutki i delikatny - dla tych, którym peelingi mechaniczne i twarde szczoteczki do twarzy nie służą, będzie idealny.


W Rossmannie kupiłam rękawicę do masażu z wypustkami. I kupiłam ją, aby używać w zupełnie innym celu, niż jest przeznaczona. Na pewno niedługo pojawi się post na ten temat. Rękawica kosztowała ok. 15zł. Wzięłam także gąbeczki do makijażu, które chcę używać do zdobienia paznokci.


To już wszystkie produkty, które kupiłam we wrześniu. W tym miesiącu uzupełniałam także moją garderobę, ponieważ jesień już za pasem. Jeśli będziecie zainteresowani to pokażę Wam kilka rzeczy, z których jestem najbardziej zadowolona. Poza tym, znów czeka mnie przeprowadzka, więc sporo czasu poświęcam właśnie temu. A już niedługo studia i powrót do rzeczywistości, dlatego ten ostatni tydzień staram się wykorzystać jak tylko mogę.


Koniecznie napiszcie, czy macie kosmetyki i akcesoria pokazane w tym poście i jak się sprawdzają. Pochwalcie się, co Wy kupiłyście w tym miesiącu i z czego jesteście najbardziej zadowolone.

instagram