Długotrwale matujący podkład? | Bell Hypoallergenic Mat &Soft


Podczas jednej z promocji w Rossmannie wrzuciłam do koszyka podkład z Bell. Nie był to planowany zakup, po prostu chciałam wypróbować coś nowego i padło na tę markę. Zastanawiałam się nad kilkoma podkładami, a także nad BB i CC. Jednak chciałam coś trwałego i matującego. Wybrałam zatem hypoalergiczny fluid matujący Mat&Soft w odcieniu 01 Light Beige z Bell.


Podkład znajduje się w buteleczce z pompką. Mieści ona 30 ml produktu i w regularnej cenie kosztuje ok. 25zł. Ja kupiłam go za połowę tej ceny w Rossmannie. Podkład ma beztłuszczową konsystencję, ma nie zatykać porów i nie obciążać skóry. Polecany jest do wszystkich typów cery i tolerowany przez skórę wrażliwą. Dodatkowo na opakowaniu mamy wypisane ostrzeżenia. Szczerze mówiąc, nie spotkałam się jeszcze z ostrzeżeniami na podkładach. Tutaj mamy informację, że jeśli produkt zmieni wygląd, zapach lub konsystencję należy przerwać stosowanie.


Podkład ma bardzo przyjemną konsystencję. Jest gęsty i jednocześnie kremowy, przyjemnie się go aplikuje na twarz. Trzeba go jednak dobrze rozprowadzić, w miarę szybko i sprawnie, aby nie pozostawić smug, gdyż dosyć szybko zastyga na twarzy. Efekt zaraz po nałożeniu bardzo mi się podoba. Koloryt jest ujednolicony, twarz wygładzona i nie widać porów, rezultat trochę jak z Photoshopa. Zdjęcia nie oddają tego efektu, na żywo prezentuje się o wiele lepiej. Poniżej dwie cienkie warstwy podkładu nałożone pędzlem typu kulka. Nie podkreśla suchych skórek i wygląda lepiej niż kilkukrotnie droższy podkład, który posiadam.


Niestety, taki efekt nie utrzymuje się zbyt długo. Po około czterech godzinach twarz zaczyna się nieestetycznie błyszczeć, nawet po zastosowaniu pudru - a miał to być podkład długotrwale matujący. Przypudrowany o wiele mocniejszym pudrem - np. Anti-Shine z Kryolanu utrzymuje się trochę dłużej (ok.6-7godzin), po tym czasie nie wygląda już tak dobrze jak na początku.
Poniżej porównanie kolorystyczne z moim ulubieńcem (choć niematującym) z Rimmela oraz trwałym podkładem z Estee Lauder. Informacja dla bladziochów: niestety ten kolor jest dosyć ciemny mimo, że to pierwszy kolor w gamie i myślę, że dla osób z jasną cerą będzie nieodpowiedni.


Efekt przez pierwsze cztery godziny jest zachwycający i gdyby trwałość była dłuższa uznałabym go za mój hit. Twarz wygląda bardzo ładnie, koloryt jest wyrównany, nic nie przebija, jeśli nałożę go gąbką lub palcami jest bardziej kryjący niż EL Double Wear. W dodatku nie podkreśla suchych skórek, co często się u mnie zdarza przy stosowaniu matujących podkładów. Niestety, 4 godziny to zdecydowanie za mało, żeby zasłużył na miano ulubieńca i hitu. Bardzo żałuję, bo zapowiadał się świetnie. Używam go, gdy wychodzę gdzieś na krótko, przy dłuższych wyjściach, bez poprawek niestety podkład nie wygląda zbyt estetycznie i nie daje sobie rady.


Znacie ten podkład? Co o nim sądzicie? A może macie jakiegoś ulubieńca wśród podkładów z Bell?

ZOBACZ TAKŻE: 

instagram