Jak dbać o skórę głowy? | Serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree


Lubię testować różne nowości kosmetyczne do włosów. Mam długie, gęste włosy i chcę, aby wyglądały jak najlepiej. Na półce znajdziecie u mnie mnóstwo szamponów, odżywek, masek i innych tego typu produktów. Dbamy o włosy na długości, a często zapominamy o skórze głowy. Jej pielęgnacja jest niezwykle istotna, ponieważ ma ona wpływ na to, jak będą potem wyglądać nasze włosy i czy będą rosły zdrowo. Sama wcześniej popełniałam błąd i nie przykładałam się do pielęgnacji skóry głowy. Od pewnego czasu, zaczęłam o nią bardziej dbać, stosować różne wcierki czy peelingi i zauważyłam różnicę w tym, jak wygląda skóra i jak się zachowuje. Problemy z łupieżem czy przetłuszczaniem często spowodowane są właśnie tym, że niedostatecznie dbamy o skalp, często okazuje się, że wystarczy na przykład raz w tygodniu wykonać peeling, aby złuszczyć martwy naskórek, oczyścić skórę i pobudzić krążenie. 

Przez kilka ostatnich miesięcy testowałam serum oczyszczające do skóry głowy Bionigree. Dzisiaj przychodzę do Was z opinią na jego temat - czy warto się w niego zaopatrzyć i jak wpływa na stan skóry głowy.

Serum Bionigree to kosmetyk trychologiczny, z dodatkiem olejku z czarnej porzeczki. Przeznaczony jest do stosowania zarówno profilaktycznego, jak i wspomagającego przy leczeniu dolegliwości skóry głowy. Producent zapewnia, że serum usuwa nadmiar zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych i łagodzi podrażnienia skóry. Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą, którą możemy aplikować produkt bezpośrednio na skórę. Można je kupić na stronie: bionigree.pl. Dostępne mamy dwie pojemności: 50 ml kosztuje 59zł, natomiast 100ml - 96zł. Serum nie zawiera SLS/SLES, parabenów, silikonów, PEG, sztucznych barwników, składników pochodzenia zwierzęcego i nie było testowane na zwierzętach.



Dla zainteresowanych skład produktu: aqua (woda), potassium oleate (oleinian potasu), potassium cocoate (sól potasowa kwasów tłuszczowych pozyskiwanych z orzecha kokosowego), glycerin (gliceryna), potassium citrate (cytrynian potasu), citric acid (kwas cytrynowy), ethyl linolenate (kwas linolenowy), ethyl linoleate (kwas linolowy), ethyl oleate (kwas oleinowy), ethyl palmitate (kwas palmitynowy), ethyl stearate (kwas stearynowy), ethyl alcohol (alkohol etylowy), menthol (mentol), bilberry fruit extract (ekstrakt z owoców czarnej porzeczki), sugar cane extract (ekstrakt z trzciny cukrowej), orange fruit extract (ekstrakt z owocu pomarańczy), lemon fruit extract (ekstrakt z owocu cytryny), sugar maple extract (ekstrakt z klonu cukrowego), rosmarinus officinalis oil (olejek z rozmarynu lekarskiego), parfum (kompozycja zapachowa). 
Skład serum faktycznie jest naturalny i przyjazny dla skóry. Oprócz emolientów znajdziemy w nim ekstrakty (np. z klonu cukrowego czy owocu pomarańczy). Mamy tutaj także mentol, który odświeża i tonizuje.

Sposób użycia serum Bionigree

Przed użyciem należy wstrząsnąć buteleczką. Na skórę nakładamy ok. 5-10ml produktu (czyli 1-2 pipety) i delikatnie wmasowujemy. Produkt powinniśmy pozostawić na skórze co najmniej pół godziny, zalecane jest także pozostawienie go na noc. Następnie należy go dokładnie zmyć szamponem.

Jak często używać serum oczyszczające do skóry głowy?

Na początek warto wybrać mniejszą pojemność, ponieważ serum jest bardzo wydajne - według producenta wystarczą 2 pipety podczas jednej aplikacji. Poza tym, serum należy zużyć w ciągu 4 miesięcy od otwarcia, ze względu na naturalny skład. Zalecane jest, aby profilaktycznie stosować je raz w tygodniu, natomiast, gdy mamy problemy takie jak łupież, swąd, grzybica, atopowe czy łojotokowe zapalenie skóry oraz w przypadku egzemy - jako produkt wspomagający leczenie - używać je od 1 do 5 razy w tygodniu.


Serum Bionigree - jak sprawdziło się u mnie?

Serum stosowałam profilaktycznie, ponieważ nie borykałam się z większymi problemami skóry głowy. Zazwyczaj stosowałam go 2 razy lub raz w tygodniu. Trzymałam go na skórze głowy od pół godziny do godziny. Moja skóra głowy z reguły jest wrażliwa, dlatego nie zastosowałam go na noc, w obawie, że będzie podrażniona. Pierwsze co zauważyłam, to specyficzny zapach tego produktu. O ile ja mogę się do niego przyzwyczaić i po kilku użyciach nie miałam już z tym problemu, tak moja skóra już nie do końca. Już tłumaczę. Jak mniemam zapach wiąże się z tym, że w składzie znajdziemy mentol - niestety nie do końca polubiła się z nim moja skóra głowy. Czułam lekkie mrowienie, dlatego nie pokusiłam się do dłuższego trzymania serum (np. na noc). Po pewnym czasie, praktycznie było nie wyczuwalne. Po zmyciu go, zauważyłam, że włosy są miękkie i odbite od nasady. Niestety, nie zauważyłam, aby złuszczał martwy naskórek. Miałam wcześniej różne produkty, po których faktycznie czułam, że ta skóra była oczyszczona, a tu nie widziałam takiego efektu. Produkt za to nieco przedłużał świeżość moich włosów, co jest na plus. 

Podsumowując, produkt nie do końca spełnił moje oczekiwania, choć zużyję go do końca ze względu na inne zalety (o ile oczywiście zdążę przed końcem terminu ważności). Prawdopodobnie moja skóra głowy, potrzebuje nieco innego produktu, który zadziała mocniej. Podoba mi się aplikacja i forma tego serum oraz to, że odbija włosy od nasady, odświeża je i nieco przedłuża ich świeżość, jednak z oczyszczaniem i złuszczaniem nie poradził sobie tak, jakbym chciała.

Znacie to serum? Jestem bardzo ciekawa, czy miałyście się z nim do czynienia i czy sprawdził się u Was lepiej niż u mnie.
 
ZOBACZ TAKŻE:

instagram