Jak minimalizuję swoje rzeczy?

minimalizowanie rzeczy

Myśląc o minimalizmie, mam w głowie uporządkowane wnętrze, otoczenie ale i czystą głowę. Minimalizm to przede wszystkim świadome wybory, ograniczenie zbędnych rzeczy ale i pozbywanie się tego, co nie jest nam już potrzebne. Jak minimalizuję swoje rzeczy? Co robię z tym, co już mam?


Jak minimalizuję swoje rzeczy?


Minimalizm na tyle mocno zakorzenił się w moich przekonaniach, że stał się nieodłącznym elementem mojego życia. Rezygnuję z wielu rzeczy, jeśli nie jestem do nich przekonana w stu procentach, zastanawiam się nieco dłużej, zanim coś trafi do mojego domu. To wszystko sprawia, że rzeczy, które się w nim pojawiają coraz rzadziej są nietrafione i nieprzemyślane. A jeśli już tak się zdarzy, to mam na to proste sposoby. Co z nimi robię? I jak je minimalizuję?

 

1. Staram się znaleźć dla nich inne zastosowanie

Na początek, jeśli mam daną rzecz, zastanawiam się, czy faktycznie jest mi potrzebna. A jeśli nie, to dlaczego nie chcę jej używać. Te pytania pozwalają mi zastanowić się nad tym, czym jest dla mnie dana rzecz. Jeśli okazuje się, że jest to coś, na co wydałam ciężko zarobione pieniądze, kosztowało sporo bądź to dostałam i nie chcę się z tym rozstawać to na siłę nie próbuję wyrzucić tego z mojego życia. Staram się nie robić czegoś wbrew sobie, a w zgodzie z tym, co czuję. Jeśli w pierwotnym przeznaczeniu dana rzecz się u mnie nie sprawdziła to szukam dla niej innego zastosowania. Często okazuje się, że gdy dobrze się zastanowię, to mogę używać tego inaczej, jakoś wykorzystać, aby nie leżało i się nie marnowało. Nielubiane pojemniki na żywność? Mogę posegregować w nich chociażby gąbki do naczyń czy małą chemię domową w szafce pod zlewem. Kubek, z którego niewygodnie się pije, ale jest piękny i cieszy oko? Mogę wykorzystać do trzymania w nim przyborów czy pędzli do makijażu. Przykładów jest sporo - myślę, że w wielu przypadkach można dać drugie życie przedmiotom, a dzięki temu wykorzystamy to, co już mamy i nie musimy kupować specjalnie danej rzeczy do tego konkretnego przeznaczenia.


2. Oddaję komuś, kto się z niej ucieszy

Jeżeli dana rzecz nie jest mi już potrzebna, nie chcę jej mieć w swoim domu, staram się znaleźć dla niej innego właściciela. Nie robię oczywiście tego wbrew czyjejś woli - zawsze warto zapytać, czy ktoś chce taką rzecz - ma to być pożyteczny prezent dla tej osoby, a nie zbędny balast. Tak zazwyczaj robię z kosmetykami - jeśli mam coś, co wiem, że nie będzie mi potrzebne i tego nie używam to od razu odkładam w inne miejsce i zastanawiam się, czy komuś się to przyda. Nie tylko zmniejszę liczbę posiadanych przedmiotów, ale przy okazji inna osoba coś zyska i zrobi z tego użytek.

minimalizm w kosmetykach


3. Wystawiam na olx i grupach i sprzedaję

Sporo rzeczy wystawiam regularnie na aukcjach sprzedażowych, grupach i portalach, które do tego służą. Ludzie szukają wielu rzeczy, a jeśli mogą coś kupić w dobrym stanie, ale w niższej cenie to chętnie to robią. Tak jest chociażby z ubraniami czy książkami. Sprzedałam wiele książek, które były w bardzo dobrym, a nawet idealnym stanie - raz przeczytane, zatem nie zdążyły się zniszczyć. Dzięki temu odzyskałam wiele przestrzeni, na półkach zrobiło się luźniej, a ktoś inny również na tym zyskał. Oczywiście dodatkową korzyścią są też pieniądze - nawet małe sumy cieszą - można je odłożyć na coś ekstra bądź jak mi zdarza - kupić za nie inną książkę. Poprzez taki zabieg, nie wydaję wiele na książki, bo również kupuję je w niższych cenach za zdobyte pieniądze. Udało mi się także co nieco odłożyć z takich sprzedaży. Sprzedaję nie tylko książki, ale także ubrania, gadżety, ozdoby, kosmetyki czy elektronikę. Korzystam z olx, vinted, tematycznych grup na facebooku.


4. Wykorzystuję do końca i do nich nie wracam

Jeśli natomiast nie mogę danej rzeczy sprzedać czy oddać lub po prostu nie chcę tego robić, to staram się wykorzystać daną rzecz do końca i w przyszłości już do tego nie wracać i nie kupować ponownie. Zwłaszcza mowa tutaj o jedzeniu, kosmetykach czy ubraniach. W tych kategoriach łatwo coś wykorzystać do końca - zajmie to pewien czas, ale jest to możliwe. Staram się zapamiętać, że dany produkt się u mnie nie sprawdzał i po prostu unikać go przy kolejnych zakupach. Niesmaczny sos, dziwna przekąska, słabo pachnący płyn do płukania czy kosmetyk, który nie działa. Te i inne rzeczy wykorzystuję, ale wiem, że już do nich nie wrócę ponownie. Czasami znajduję dla nich inne zastosowanie, jeśli nie mogę ich używać w ich pierwotnym przeznaczeniu. 
 
Jak zużyć szampon do włosów, który się nie sprawdził? Do czego wykorzystać felerny tonik do twarzy czy krem do twarzy? O tym, jak wykorzystuję niechciane i nielubiane kosmetyki pisałam w osobnym wpisie, więc zostawiam Wam też link do niego poniżej.
 

minimalizowanie rzeczy minimalizm



5. W ostateczności... wyrzucam!

To słowo ma taki drastyczny wydźwięk, natomiast myślę, że gdy już wyczerpaliśmy wszystkie inne metody to jest to coś, z czego po prostu trzeba skorzystać. Jeśli nie możemy sprzedać danej rzeczy czy oddać, bądź na przykład jest to kosmetyk, który podrażnia czy jest przeterminowany to nie ma innego wyjścia jak wyrzucenie go. Nie warto trzymać czegoś na siłę, a tym bardziej, jeśli nie ma to dużego znaczenia dla nas czy wartości. W książce "Esencjalista" padło bardzo ciekawe zdanie, a mianowicie to, że gdy dana rzecz jest już "nasza" to przypisujemy jej większą wartość. Powinniśmy się zatem zastanowić, ile w stanie bylibyśmy za nią aktualnie zapłacić. Rezultaty takiego eksperymentu mogą być naprawdę zaskakujące. Dlatego zamiast trzymać coś, co nie sprawia nam radości, zagraca tylko przestrzeń i za każdym razem nas denerwuje, lepiej się tego pozbyć. Wyrzucanie zwykle wybieram w ostateczności, natomiast to uzmysławia mi potem, że przed zakupem danej rzeczy warto dobrze się zastanowić. Nasuwa mi się też myśl, że przecież:
 
"Rzeczy to tylko rzeczy"
 
Jeśli ktoś zaczyna odgruzowywać swoje otoczenie, zapoznaje się z minimalizmem, czuje, że przedmioty go przytłaczają, to siłą rzeczy sprzątając i odzyskując przestrzeń, wiele rzeczy będzie wyrzucał, to naturalne. A gdy poczuje, że odzyskując przestrzeń, odzyskuje też nad nią kontrolę, następnym razem dobrze się zastanowi, czy aby na pewno kolejny przedmiot będzie mu potrzebny.
Świetnie czuję się z mniejszą liczbą rzeczy, choć nadal oczywiście mam ich sporo. Mimo to, każdy może być minimalistą czy czerpać z tego nurtu coś dla siebie. Minimalizm daje mi spokój, poczucie ładu i porządku. Rzeczy to tylko rzeczy. Nic nie zastąpi wspomnień i przeżyć.
 
minimalizm jak radzić sobie z nadmiarem rzeczy

 
A jak Ty sobie radzisz z nadmiarem rzeczy? A może właśnie masz zamiar się tym zająć?
 
ZOBACZ TAKŻE:

instagram