Genialny krem do twarzy, gadżet, który poprawił stan mojej skóry i ulubiona paleta cieni, czyli ulubieńcy maja i czerwca

ulubieńcy kosmetyczni czerwca paleta cieni colourpop

Czas na ulubieńców kosmetycznych! Bardzo dawno nie było ich na moim blogu, a wiem z ankiety, którą przeprowadziłam na początku roku, że Ulubieńcy to jeden z najczęściej odwiedzanych przez Was wpisów i najchętniej czytany. Tym razem będą to ulubieńcy maja i czerwca. Pokażę Wam świetne kosmetyki do pielęgnacji, krem, który poprawił stan mojej cery, rewelacyjny gadżet do pielęgnacji i demakijażu i co nieco z kolorówki. Mam nadzieję, że podpatrzycie coś dla siebie i znajdziecie tutaj sporą dawkę inspiracji kosmetycznych!



PALETA CIENI GIVE IT TO ME STRAIGHT COLOURPOP

Jakiś czas temu postanowiłam wprowadzić rotację kosmetyczną i wymieniać stale używane kosmetyki raz w miesiącu, abym miała szansę używać ich wszystkich , a nie tylko tych ulubionych. Rotacja pozwoli na nowo odkryć świetne produkty, czasami już zapomniane, po które rzadko sięgamy. I tak postanowiłam wrócić do palety Give it to me straight z Colourpop, którą swego czasu bardzo lubiłam i nawet trafiła do zestawienia najlepszych palet. Ma piękne kolory, którymi mogę stworzyć zarówno dzienny makijaż, jak i ten mocniejszy, kiedy chce, aby był bardziej widoczny i kolorowy. Swego czasu marka Colourpop była bardzo popularna - ich palety kupowane bezpośrednio ze strony wychodzą naprawdę tanio, a w zamian otrzymujemy świetna jakość i ogromny wybór kolorystyczny. I ja polecam Wam tę paletę, cienie są dobrze napigmentowane, długo utrzymują się na powiekach i można stworzyć nimi ładne makijaże. Ostatnie dwa miesiące - jeżeli już się malowałam - należały właśnie do tej palety.

paleta cieni colourpop give it to me straight

POMADKA DO UST BRAVE MAC

W ostatnim czasie przez sytuację, jaka miała miejsce, bardzo rzadko malowałam usta - maseczki skutecznie ograniczyły używanie pomadek. Jednak jeśli już coś nakładam na usta, to sięgałam po pomadkę marki Mac w odcieniu Brave. Przypomniałam sobie o nie, robiąc porządki w toaletce i od tamtej pory, używam jej regularnie - wyparła nawet moją ulubiona Craving z Maca. Jasny, dzienny odcień, który nie rzuca się w oczy, ale ładnie je podkreśla. Pomadki marki MAC to jedne z moich ulubionych i takie, które jako nieliczne, nie wysuszają moich ust. Ta pomadka jest idealna dla tych, którzy szukają czegoś na co dzień, co tylko delikatnie je zaakcentuje i dopełni cały makijaż. Serdecznie polecam Wam przyjrzeć się temu odcieniowi bliżej, jak i innym pomadkom marki MAC.

pomadka brave mac blog

KREM DO TWARZY ALGORICH SENSUM MARE

Ten krem to moje odkrycie! Marka Sensum Mare ma w swoim asortymencie wiele interesujących produktów, jednak jako że potrzebowałam dobrego kremu, to postawiłam właśnie na ten kosmetyk. Kupiłam go z myślą o pielęgnacji wieczornej. Krem Algorich z Sensum Mare znajduje się w ciężkim, szklanym opakowaniu, co sprawia, że wygląda luksusowo. Byłam pewna, że będzie miał on bardzo gęstą i ciężką konsystencję (gdyż jest to wersja bogatsza, jest jeszcze wersja Algolight), jednak okazało się, że jego konsystencja jest typowa dla innych kremów i odpowiada mojej skórze. Krem jest treściwy, ale jednocześnie nie obciąża mojej skóry, nie jest też gęsty i łatwo go rozprowadzić po skórze. Szybko się wchłania, przy nałożeniu grubszej warstwy jest wyczuwalny na skórze - delikatnie ją otula. Jednak to, co robi z moją twarzą jest tutaj kluczowe. Był taki moment, że skóra była mocno przesuszona, odwodniona i wymagała dużego nawilżenia, dlatego szukałam czegoś, co odpowie na jej potrzeby. I ten krem sprawił, że twarz odżyła - wreszcie odzyskała nawilżenie, jędrność, rano skóra była niezwykle miękka i gładka. Pomógł jej wrócić do poprzedniego stanu, a nawet sprawił ze wygląda jeszcze lepiej. Krem jest bardzo wydajny, opakowanie ma aż 50ml i wystarczy na bardzo długo. Serdecznie Wam go polecam, ja i moja skóra jesteśmy bardzo zadowolone!

krem do twarzy algorich sensum mare

ENZYMATYCZNY PEELING CELL FUSION C

O tym peelingu powstał osobny wpis na blogu. Od wielu lat w swojej pielęgnacji używałam głównie peelingów mechanicznych. Miałam okazję używać kilka peelingów enzymatycznych, jednak nie zauważałam większych efektów. Dopiero, gdy trafiłam na ten peeling, faktycznie zauważyłam, że działa i na tyle to działanie przypadło mi do gustu, że postanowiłam umieścić go właśnie w ulubieńcach. Enzymatyczny peeling z Cell Fusion C jest w postaci sypkiej, w opakowaniu mamy białe, mikrogranulki, które po wysypaniu na dłoń i połączeniu z wodą tworzą emulsję. Jest ona bardzo przyjemna i podczas wykonywania masażu twarzy, czujemy tą "gładkość". Po zmyciu, skóra jest oczyszczona, w ogóle nie jest ściągnięta czy przesuszona lub podrażniona, co czasami ma miejsce po zastosowaniu zwykłych, mechanicznych peelingów. Peeling świetnie oczyszcza pory, nie są one mocno rozszerzone, a skóra jeszcze dodatkowo wygładzona i miękka. Stosuję go raz w tygodniu. Jeśli jeszcze nie byliście przekonani do peelingów enzymatycznych to zachęcam Was do wypróbowania, tego lub innego o podobnym działaniu.

peeling enzymatyczny cell fusion c topestetic

PIANKA DO MYCIA TWARZY FOA-M MY GOD! ALKEMIE

Do porannego oczyszczania twarzy od kilku miesięcy używam pianki z Alkemie. Ta pianka jest bardzo zachwalana przez wiele osób i ja przyłączam się do tego grona. Rewelacyjnie się sprawdza właśnie rano - delikatnie oczyszcza twarz, odświeża, a przy tym, nie ściąga nieprzyjemnie skóry, jak było to w przypadku innych pianek, które kiedyś testowałam. Ma wygodną pompkę, która tworzy zbitą pianę, łatwo ją rozprowadzić po twarzy, przy tym nie podrażnia, nie szczypie, a dodatkowo ma ładny, przyjemny zapach. Skóra jest oczyszczona i przygotowana na kolejne kroki w pielęgnacji. Pianka jest bardzo wydajna, nie potrzeba jej dużo na jedną aplikację, dlatego wystarcza na kilka miesięcy codziennego używania. Marka Alkemie słynie z dobrych jakościowo kosmetyków, z naturalnym składem i ten również zalicza się do grona dobrych produktów. Serdecznie Wam polecam!


pianka do mycia twarzy Foa-m my god Alkemie


GĄBKA KONJAC

Ta mała niepozorna gąbeczka w dużym stopniu zmieniła moją pielęgnację! Odkąd zaczęłam regularnie ją stosować, zwłaszcza podczas demakijażu, zauważyłam, że skóra jest o wiele bardziej oczyszczona, nie pozostają na niej resztki makijażu i produktów do demakijażu i jest o wiele bardziej gładka, a pory nie są tak zanieczyszczone. Był taki moment, że na mojej twarzy widziałam wiele podskórnych krostek - wydedukowałam, że to wina olejku, gdyż nie zawsze byłam w stanie bardzo dokładnie go usunąć i mógł zwyczajnie zapychać skórę. Gdy wprowadziłam do pielęgnacji gąbeczkę konjac, problem zniknął - skóra była oczyszczona jak należy, olejek całkowicie usunięty i pozostałości makijażu również. O wiele lepiej rozprowadzało mi się też z jej pomocą żel do twarzy, który bardziej się pienił. Mam dwie różne gąbeczki konjac i używam ich zamiennie. Myślę, że o gąbce usłyszycie jeszcze na blogu, przy okazji jakiejś rutyny pielęgnacyjnej, gdzie dokładniej pokażę Wam jakich produktów używam.

gąbka konjac blog

Znacie te kosmetyki? A może któryś z nich Was zainteresował? Napiszcie, jaki był Wasz ulubiony kosmetyk w ostatnim miesiącu.

ZOBACZ TAKŻE:

instagram