Zakochaj się w jesieni: Zaplanuj pielęgnację! | Pielęgnacja ciała, twarzy i włosów jesienią


Nadeszła kolejna niedziela, kiedy to spotykamy się ponownie w serii Zakochaj się w jesieni. Dla osób, które jeszcze nie wiedzą bądź nie widziały wpisu tydzień temu - w skrócie: razem z trzema blogerkami zorganizowałyśmy akcję, w której staramy się pokazać, że jesień to piękna pora roku, że nawet mimo brzydkiej pogody można ją oswoić i polubić. Pokazujemy sposoby na to, jak spędzać jesienne wieczory, co robić, żeby nie zmarnować tej pory roku i jak ją umilić. Tydzień temu nasze wpisy dotyczyły właśnie inspiracji, sposobów na spędzanie czasu, proponowałyśmy mnóstwo filmów, książek i dużo innych ciekawych rzeczy. Mój wpis z poprzedniego tygodnia możecie zobaczyć klikając tutaj.  A temat na dziś to Zaplanuj pielęgnację! Porozmawiamy o jesiennej pielęgnacji, pokażę Wam co planuję zrobić tej jesieni, w jaki sposób chcę zadbać o siebie i jakich kosmetyków używać.


CIAŁO
W tej kwestii stawiam na złuszczanie i nawilżanie. Po lecie skóra często jest przesuszona i wymaga nawilżenia. Najpierw sięgam po peeling, który złuszczy martwy naskórek i ją wygładzi, a następnie używam balsamów lub olejków w zależności od potrzeb. Często wykonuję peeling rękawicą do masażu lub gąbką, która pobudzi krążenie. Moja skóra nie jest bardzo wymagająca i raczej nie muszę używać bardzo mocno nawilżających maseł do ciała, jednak zdarza mi się po takie sięgać. Na co dzień używam zamiennie olejków i balsamów. Ostatnio odkryłam także świetny balsam do ciała z Palmer's - ma tak świetną konsystencję i dobrze nawilża, że używanie go to sama przyjemność.

TWARZ
W tej kategorii raczej nie będę dużo zmieniać. Przede wszystkim chcę częściej sięgać po olejki i maseczki. Moją aktualną pielęgnację twarzy mogliście zobaczyć w poprzednim wpisie, do którego możecie przenieść się tutaj.

WŁOSY
Tej jesieni najbardziej chcę skupić się na włosach. Ostatnio przechodziły mały kryzys - jest już trochę lepiej, ale nadal czuję, że są przesuszone i dodatkowo bardzo się plączą. Poza tym słońce rozjaśniło je tak - że z ciemnobrązowych, zrobiły się jasnobrązowe i gdzieniegdzie wręcz rude. Chcę je przede wszystkim odżywić i nawilżyć, dlatego zamierzam wrócić do regularnego olejowania i kremowania włosów.

       Uprzedzając pytania, choker jest stąd: klik.  Pomadka na ustach to Eveline Aqua Platinum nr 429. Lakier na paznokciach: Essie Fiji.       

Zabiegi jakie zamierzam wykonywać:
  • OLEJOWANIE - to nic innego, jak nakładanie wybranego oleju na włosy. Jeśli jeszcze nie próbowałyście, to koniecznie to zróbcie! Włosy dzięki temu są wygładzone, ujarzmione, nie puszą się i są nawilżone. Zazwyczaj olej nakładam na 1-2 godziny, w zależności od tego, ile mam czasu. Następnie myję normalnie włosy i skórę głowy, a na olej dodatkowo nakładam maskę, która go emulguje, czyli po prostu domywa go z włosów. Nie każdy szampon sobie z tym poradzi, dlatego warto zaopatrzyć się np. maskę Gloria, która świetnie się nadaje w tym celu. Uwaga! Nie musimy kupować specjalnego, drogiego oleju. Sprawdzą się nawet te kuchenne - lniany, musztardowy, kokosowy czy migdałowy. Oczywiście warto przetestować kilka tak, aby zobaczyć, który najlepiej Wam odpowiada - bowiem np. olej kokosowy u niektórych osób może powodować puszenie włosów. Natomiast, jeśli chcecie poszukać czegoś drogeryjnego polecam np. olejki z Alterry.

  • KREMOWANIE -  zabieg bardzo podobny do olejowania, tylko zamiast oleju nakładamy krem. Można go nakładać przed myciem włosów lub po, czyli tak jak w przypadku oleju. U wielu osób daje jeszcze lepsze efekty. U niektórych osób olejowanie w ogóle się nie sprawdza, bo ich włosy nie lubią się z olejami. Niektóre z kremów są na bazie masła shea czy masła kakaowego, dlatego musimy sprawdzić, jak na te składniki reagują nasze włosy. Ja zazwyczaj sięgam po kakaowy krem z Isany (w dużym, półlitrowym opakowaniu). Wiele osób poleca także krem do rąk z Anidy z woskiem pszczelim, który swoją drogą uwielbiam, ale jeszcze nie próbowałam nakładać go na włosy. Kremy są łatwiejsze w aplikacji niż oleje, lepiej trzymają się włosów a także łatwiej je zmywać. Włosy są nawilżone, wygładzone, nie puszą się i często ładnie się błyszczą.
  • NAKŁADANIE MASEK - i na koniec oczywiście tradycyjne nakładanie masek na włosy. Akurat z tym nie mam problemu i po każdym umyciu włosów to robię, choć czasem zamiast maski nakładam odżywkę. Lubię także pokombinować i stworzyć własną maseczkę urozmaicając ją różnymi składnikami. Moje ulubione gotowe maski to: Latte z Kallosa - stosowana nie za często daje niesamowite efekty - wygładza i nabłyszcza włosy, wspomniana już Gloria, która jest świetną bazą do własnych masek, Natur Vital - głównie stosuję ją na skalp w celu nawilżenia, maska a właściwie balsam do włosów z olejkiem Avocado z Planeta Organica - to mój zdecydowany hit (wspominałam o nim tutaj).
  • Dodatkowo nie mogę zapomnieć o zabezpieczaniu końcówek włosów, które teraz będą jeszcze bardziej podatne na niszczenie i łamanie - jesień, wietrzna pogoda, noszenie szalików, którymi często przygniatamy włosy lub elektryzowanie się - to wszystko ma negatywny wpływ na włosy.

DŁONIE I PAZNOKCIE
Jesienią i zimą jeszcze częściej sięgam po kremy do rąk. Lubię także te gęste, treściwe, które nakładam na noc. Przykładem jest malinowy krem z BalneoKosmetyki. Jeśli chodzi o paznokcie to wrócę do zabiegu z masłem shea. Daje niesamowite efekty, tylko trzeba pamiętać, że przez pewien czas nie będziemy mogły malować paznokci. Postaram się jeszcze częściej robić małe spa dla paznokci. Moja ulubiona mieszanka: olej rycynowy, soda, sok z cytryny. Plusem jest także wybielenie paznokci. Czasem sięgam także po maseczki, które są dedykowane naszym dłoniom. Zazwyczaj mają dołączone rękawiczki, które pomagają składnikom jeszcze lepiej się wchłonąć i nawilżyć dłonie. Sama posiadam bawełniane, białe rękawiczki, które można nałożyć na noc, po nałożeniu grubej warstwy kremu.


Oczywiście pielęgnacja to nie tylko wygląd zewnętrzny. To także dbanie o ciało od środka. Chcę przede wszystkim wprowadzić do swojego jadłospisu więcej zdrowszych produktów. Od dłuższego czasu piję siemię lniane, które także dobrze działa na włosy - poza tym można go także nakładać jak maseczkę. Podobnie z pestkami dyni - uwielbiam wszelkiego rodzaju suszone owoce, orzechy, pestki - łączę je razem i jem codziennie jako przekąskę. Pestki z dyni jak i sam olej poprawiają także cerę i zapobiegają wypadaniu włosów. Myślę także o piciu wody z miodem i cytryną, która wpływa na odporność a także pobudza z rana. Mam nadzieję, że znajdę jeszcze wiele sposobów, aby zadbać o siebie - nie tylko od zewnątrz, ale i od wewnątrz. Jeśli macie jakieś pomysły, sprawdzone przepisy lub produkty, które polecacie, koniecznie napiszcie w komentarzu.



Koniecznie zajrzyjcie także do dziewczyn i zobaczcie w jaki sposób one zinterpretowały ten temat!
Natalia elfnaczi.pl


A jak Wy dbacie o siebie? Czego używacie? Może chcecie zmienić coś w swojej pielęgnacji jesienią i bardziej zadbać o siebie? A może skorzystacie także z moich sposobów?

instagram