makijaż
Cienie do powiek Kobo
20.3.15Uwielbiam cienie do powiek i mam ich mnóstwo w swoich zbiorach. Posiadam zarówno gotowe paletki, jak i wkłady. Przeważają cienie Inglot, mam też cienie z Hean, a także z Kobo, o których dzisiaj będzie mowa. Lubię pojedyncze cienie za to, że sami możemy wybrać dany cień czy skomponować własną idealną paletę.
Pojedyncze cienie Kobo są dostępne w dwóch wariantach: jako wkłady oraz w pojedynczym opakowaniu. Wkład kosztuje 9,99zł a cień w pudełeczku 17,99zł. Często cienie są na promocji i możemy je zdobyć taniej. Dostępne są np. w drogerii Natura.
Obecnie posiadam trzy cienie z Kobo: dwa w słoiczkach i jeden w formie wkładu. Pale Peach kupiłam już drugi raz.
Wśród cieni mamy cienie matowe (seria Mono) i metaliczne (seria Fashion). Cienie różnią się konsystencją, jednak wszystkie są dobrze napigmentowane. Cienie z serii Fashion są bardzo miękkie, wręcz mokre.
Golden Rose nr 205 to piękny duochrom, róż opalizujący na złoto. Jest kremowy, miękki, dobrze się rozprowadza, można nakładać go palcem. Dobrze wygląda zarówno solo na całej powiece jak i jako mały akcent.
Pale Peach 104 to brzoskwinia połączona z beżem. Nie jest to cielisty zwykły cień, jak myślałam na początku. Jednak spodobał mi się na tyle, że kupiłam go po raz kolejny. Jest to matowy cień.
Olive nr 132 to cień również z serii Mono, jednak nie jest on matowy, a błyszczący. To oliwkowa zieleń, która ładnie wygląda jako mały akcent na powiekach lub 'kreska' na dolnej powiece.
Podsumowując, w ofercie Kobo znajdziemy świetne pojedyncze cienie, które są naprawdę dobrej jakości. Łatwo się je aplikuje i długo się utrzymują na powiekach. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji ich używać to polecam wypróbować jakiś cień.
Napiszcie, czy znacie te cienie i co o nich sądzicie. A może macie ulubieńców wśród tych cieni - dajcie znać w komentarzu!
20 komentarze