Masło do ciała pachnące świętami


Cześć Kochani! Dziś przychodzę do Was z recenzją kosmetyku do pielęgnacji, który z pewnością przywoła wspomnienia Świąt, o ile lubicie takie zapachy. Jest to produkt idealny na zimę, mowa tu o maśle do ciała Jardins de Provence o zapachu jabłka i cynamonu.


Masło do ciała znajduje się w eleganckim ciężkim słoiczku z metalową nakrętką. Opakowanie przypomina mi droższe kosmetyki tego typu. Zawiera 300 g i kosztuje 10zł. Te masełka są dostępne w Biedronce, dlatego jeśli jesteście zainteresowani, to warto rozejrzeć się za nim - nie jest to produkt włączony do stałej oferty, jednak będąc jeszcze w kilku innych Biedronkach, nadal widziałam go na półkach. Z tej firmy widziałam także peelingi do ciała, sole do kąpieli i mydełka.


Zacznę od tego, że konsystencja masła jest po prostu cudowna! Rzadko spotykam się z tak gęstą i jednocześnie kremową zawartością pudełeczka. Jest aksamitna, przyjemna i dobrze rozprowadza się na ciele. Rzeczywiście przypomina masełko! Wystarczy naprawdę nieduża ilość, a zatem masełko jest wydajne - ja używam je od miesiąca i widać dopiero lekkie wgłębienie.


Jeśli chodzi o zapach, który tutaj gra główną rolę, jest to połączenie jabłka z cynamonem. Otulający, słodki, zimowo-świąteczny zapach, który mogę wąchać non stop. Przypomina mi zapach jakiejś świeczki lub wosku. I co ciekawe, długo utrzymuje się na skórze - nałożone wieczorem czuć jeszcze następnego dnia. Jak już pisałam wyżej, nie każdemu może się spodobać, moja mama i chłopak od razu czują, gdy się nim posmaruję i nie przypadają za tym zapachem, także jak widać są gusta i guściki :).


Masło dobrze nawilża, choć nie mam problemu z bardzo suchą skórą; wygładza i dzięki temu, ciało jest miękkie i przyjemne w dotyku. Po wchłonięciu, skóra nie jest lepka. Nawilżenie utrzymuje się cały dzień, przy regularnym stosowaniu co wieczór, moja skóra nie potrzebuje dodatkowego nawilżania czy natłuszczania, jest gładka i pachnąca. Skład jest raczej typowy dla zwykłych maseł do ciała, choć na drugim miejscu w składzie jest masło shea; mamy też emolienty, jak np. wosk pszczeli.


Podsumowując, dobry i tani produkt do pielęgnacji ciała zwłaszcza zimą. Napiszcie, czy spotkałyście się z tym masłem i co o nim sądzicie. A może macie już ulubieńca w tej kategorii?

instagram