Beżowe cienie do powiek, cienie nude. Przegląd palet z jasnymi cielistymi kolorami. Pojedyncze cienie. Makeup Revolution, Zoeva, Inglot, Urban Decay, Maybelline, My Secret


Bardzo często, gdy wykonuję makijaż oczu sięgam po cieliste, nude czy beżowe cienie do powiek. Najczęściej nakładam je na całą powiekę - stanowią świetną bazę do stworzenia ładnego makijażu. Czasami nakładam tylko cielisty cień i coś ciemniejszego w załamaniu, innym razem dodaję trochę koloru. W swoich zbiorach mam wiele jasnych cieni, głównie matowych. Uważam, że przydadzą się one każdemu. Mają wiele zastosowań i są uniwersalne. W tym poście możecie zobaczyć kilka takich cieni, zarówno pojedynczych, jak i znajdujących się w paletach. Mam nadzieję, że wpis okaże się przydatny i pomoże Wam w wyborze.

Na początek możecie zobaczyć dwa pojedyncze cienie. Mój ulubiony cielisty cień to nr 505 z My Secret. Zakupiłam już kolejne opakowanie, bo w obecnym widać denko. Genialny cień! Mocno napigmentowany i matowy, długo utrzymuje się na powiekach. Dostępny w drogerii Natura za mniej niż 10 zł. Podczas promocji można go dostać za ok. 4zł.

Kolejny pojedynczy cień, który nadaje się do nałożenia na całą powiekę, wyrównania kolorytu oraz stosowania jako baza pod inne cienie, do podbijania ich koloru to Creme de Nude Color Tattoo z Maybelline. Wiele osób go chwali - rzeczywiście wyrównuje koloryt i nadaje się do nałożenia pod inne cienie, jednak u mnie niestety kiepsko z jego trwałością. Być może, jeśli macie mniej problematyczne powieki (moje są tłuste i opadające), sprawdzi się u Was lepiej. Koszt to ok. 26zł, jednak w drogeriach internetowych możemy go kupić za ok. 15zł.



Pierwszą paletą, jaką Wam pokażę będzie Naked Basics2 z Urban Decay. Pięć cieni jest matowych, jeden satynowy. Paleta będzie odpowiednia do typowego, dziennego makijażu. Cielisty cień, który możemy nałożyć na całą powiekę to Stark (drugi z kolei). Cień różni się od typowych matowych cieni -  jest bardziej miękki i nie jest tak suchy i twardy jak np. maty z Inglota. Stosuję go zamiennie z My Secret i na powiekach daje podobny efekt, jest od niego nieco ciemniejszy. Paleta w normalnej cenie kosztuje 145zł, ja kupiłam ją za mniej niż 90zł.



Paleta, którą skomponowałam sama i zawiera "moje" kolory, czyli beże, brązy i szarości to paleta magnetyczna z wkładami z Inglota. Cielisty, matowy cień, który możemy nałożyć na całą powiekę to 353. Ten cień jest dosyć suchy, jednak pigmentacja jest w porządku, a więc może posłużyć jako cień bazowy. Koszt jednego kwadratowego wkładu to 15zł.


Na rynku dostępnych jest wiele palet z Zoevy. Typowo dzienna paleta, którą oczywiście można wyczarować także nieco mocniejszy makijaż, utrzymana w kolorystyce brązów i beżów to Naturally Yours. Jednak tej palety jeszcze nie mam w swoich zbiorach. Posiadam natomiast En Taupe, która zawiera także dzienne kolory i przynajmniej dwa cienie to tak zwane "nudziaki". Pierwszy z nich to Stitch by Stitch, natomiast drugi to Hour by Hour. Ładnie wyglądają na powiekach, pierwszy z nich jest nieco jaśniejszy i ma słabszą pigmentację, kolorystycznie zbliżony jest do Smoothly z palety Naked Chocolate. Hour by Hour to beż, który bardziej wpada w róż. Cena palety to 89zł, niestety Zoeva podwyższyła dosyć znacznie ceny swoich produktów.


Jak zauważyliście bardzo lubię beże, brązy i tym podobne kolory na powiekach. Kolejna paleta posiadająca takie cienie to Naked Chocolate z Makeup Revolution. Ta paleta zawiera sporo matowych cieni, ale znajdziemy w niej także te błyszczące. Cień, który może posłużyć jako cień bazowy w odcieniu nude, to Smoothly. Z powodzeniem sprawdzi się także pod łukiem brwiowym. Producent przewidział, że jest to często używany kolor, dlatego jest on o wiele większy od pozostałych cieni. Koszt palety to 40zł, możemy ją kupić w wielu drogeriach internetowych lub stacjonarnie, np. w drogerii Jasmin. 



Poniżej możecie zobaczyć swatche opisywanych przeze mnie cielistych/nude cieni. Bardzo trudno było uchwycić te jasne kolory, jednak to zdjęcie w miarę wiernie je odtwarza. Jeśli chcecie zobaczyć poszczególne cienie i opis palet - recenzje, które ukazały się na moim blogu, są podlinkowane.


W swoich zbiorach posiadam wiele palet i pojedynczych cieni. Jednak najbardziej lubię właśnie te w odcieniach brązów i beżu. Cieliste cienie goszczą praktycznie w każdym moim makijażu - czy to solo czy jako cień bazowy, a także używam ich do podkreślenia i rozświetlenia łuku brwiowego. Mój ulubieniec to cień nr 505 z My Secret - najlepszy, najtrwalszy, najbardziej napigmentowany i najtańszy. Do tego porównania wybrałam te, po które sięgam najczęściej i które są nadal dostępne w sprzedaży.


Jeśli jesteście zainteresowani porównaniem innych cieni, np. brązów albo złotych - rozświetlających czy po prostu innych kolorów, napiszcie w komentarzu.


Używacie cielistych/beżowych cieni do powiek? Które lubicie najbardziej? Który z pokazanych cieni Was zainteresował?

instagram