Kalendarz adwentowy z naturalnymi kosmetykami kremdelakrem | Czy warto kupić?
Któż nie miał w dzieciństwie kalendarza adwentowego z czekoladkami, którego okienka otwierało się każdego dnia aż do Świąt Bożego Narodzenia? Zapewne wiele z Was pamięta taki kalendarz, który do dziś budzi moje wspomnienia i mam do niego sentyment. Od tamtego momentu nie miałam nigdy takiego kalendarza. Kalendarze z czekoladkami coraz częściej zastępowane są pudełeczkami z inną zawartością. Mamy takie z herbatami, kosmetykami do makijażu, z wyzwaniami na każdy dzień czy jakąś zdrową przekąską. Producenci prześcigają się w pomysłach i powstają coraz to nowe kalendarze. Do tej pory nie skusiłam się na żaden taki kalendarz. Mimo tego, iż wiele z nich miało naprawdę ciekawą zawartość to uznawałam, że albo są niewarte swojej ceny, albo zwyczajnie nie wykorzystam produktów w nich zawartych. Do momentu, gdy dowiedziałam się o kalendarzu adwentowym, który stworzyła Magda z kremdelakrem.pl I to właśnie niemu poświęciłam ten wpis.
Kalendarz adwentowy z naturalnymi kosmetykami
Dlaczego zatem wybrałam ten konkretny kalendarz? Kalendarz adwentowy Krem de la Krem jest przede wszystkim stworzony przez osobę, której działalność śledzę i mocno jej kibicuję. Nie jest to masowa produkcja, a liczba kalendarzy była ograniczona. Sam sklep kremdelakrem.pl jest przepięknie prowadzony i właścicielka wkłada w to ogrom pracy i serca. Miałam okazję złożyć wcześniej tam zamówienie i to, jak pakowane są paczki zasługuje na pochwałę. Począwszy od pudełeczka ozdobionego naklejkami, po sznurek, papier, dodatkową karteczkę z rysunkiem i niesamowity zapach całej paczki po to, jak zapakowane są kosmetyki, jakie marki znajdziemy w sklepie i czas realizacji. Od razu zaznaczę, że to nie jest żadna współpraca, wszystko kupiłam sama i Magda pewnie nawet nie wie, że powstał ten wpis. Jednak uważam, że powinniśmy doceniać różne małe rzeczy, ludzi i ich pracę. Poza tym, kalendarz kupiłam dlatego, iż w środku miały znaleźć się kosmetyki naturalne, które uwielbiam i dzięki którym moja pielęgnacja jest o wiele bogatsza, a skóra w o wiele lepszej kondycji.
Przyznam szczerze, że była niemała walka o to, aby upolować swój kalendarz adwentowy. Kalendarz sprzedawany był w dwóch turach - rano i wieczorem. Rano mi się nie udało, kalendarz wyprzedał się dosłownie w kilka minut. Polowałam na niego wieczorem i w ostatnim momencie mi się udało. Zanim przejdę do zawartości tego kalendarza, to kilka słów na temat tego, czym tak naprawdę jest kalendarz adwentowy i na czym polega cała zabawa.
Kalendarz adwentowy - na czym to polega?
Idea otwierania kalendarza wzięła się z tradycji adwentowej. Służył on do odliczania dni do Bożego Narodzenia, począwszy od 1 grudnia do 24, czyli Wigilii. Miał on przypominać o zbliżających się Świętach. Ta tradycja była lubiana zwłaszcza przez dzieci. Codziennie można było otworzyć tylko jedno okienko, w którym to znajdowały się małe słodycze, zabawka czy jakaś ozdoba. Tę tradycję wykorzystały różne firmy i marki i nieco skomercjalizowały ten pomysł. Bowiem na rynku można znaleźć przeróżne kalendarze (co roku pojawia się coś nowego) z rozmaitą zawartością.
Kalendarz adwentowy Krem de La Krem różni się od typowych kalendarzy, przede wszystkim tym, że jego otwieranie zaczynamy nieco później, bo 6 grudnia, czyli w Mikołajki. Osoby, które śledzą mnie na Instagramie (delisheblog) mogły codziennie razem ze mną otwierać i poznawać zawartość każdego woreczka na Instastory.
Jak wygląda kalendarz adwentowy?
Jak już mogliście zauważyć, ten kalendarz nie przypomina standardowego kalendarza z okienkami. Autorka kalendarza postanowiła, że każdy produkt będzie znajdował się w osobnym woreczku. Wewnątrz każdego z nich, znajdziemy przede wszystkim kosmetyki naturalne i gadżety do pielęgnacji, dlatego i woreczki nawiązują do minimalizmu, idei less waste i produktów naturalnych. Całość znalazła się w pudełeczku ozdobionym czerwonym papierem, naklejką i wstążką. Codziennie otwierałam jeden woreczek, choć ciekawość była ogromna i zdarzały się takie momenty, że chciałam otworzyć wszystko od razu. Jednak mijałoby się to z celem, dlatego dzielnie czekałam na dany dzień. Każdy woreczek zdobił numerek z dniem miesiąca. Dbałość o szczegóły bardzo mnie urzekła i niezmiernie mi się to podobało. Poniżej możecie zobaczyć, co znajdowało się w kalendarzu w każdym dniu, począwszy od 6 do 24 grudnia. Produkty są bardzo różnorodne i ciekawe. Wiele z nich widziałam w sklepie kremdelakrem i byłam nimi zainteresowana. Zawartość jest naprawdę na wysokim poziomie! Widziałam już niejeden kalendarz adwentowy i zawartość bardzo często okazywała się średnia lub kiepskiej jakości. Kolejny lakier do paznokci w czerwonym kolorze, kredka do oczu czy pilniczek to zupełnie nie są produkty, które chciałabym widzieć w takim kalendarzu. Dlatego zaufałam Magdzie i Kremowemu kalendarzowi.
Kosmetyki, jakie znalazły się w kalendarzu możecie zobaczyć na zdjęciach. Poniżej pełna lista produktów. Mamy tutaj produkty takich marek jak: Nature Queen, Ajeden, Nowa Kosmetyka, Natural Secrets, Jardin, La le, które to są bardzo popularne i lubiane przez wiele osób. Oprócz kosmetyków znalazły się tutaj także ciekawe gadżety: masażer do twarzy, wielorazowy płatek do demakijażu, świeczka o pięknym zapachu czy breloczek. Magda dorzuciła także od siebie kwiatową sól do kąpieli własnej roboty! Zawartość naprawdę mi się podobała i tak naprawdę każdą rzecz wykorzystam i się nie zmarnuje. To duży atut tego kalendarza - tak jak pisałam wcześniej, niektóre kalendarze zawierają rzeczy, które są po prostu typowymi zapychaczami i tylko potem zastanawiamy się co z nimi zrobić. Z czego jestem najbardziej zadowolona? Każdy produkt na swój sposób mnie ucieszył, ale chyba najbardziej spodobała mi się obecność płynu micelarnego Polny Warkocz, który chciałam przetestować, serum do skóry głowy Nowa Kosmetyka, kremu pod oczy Jardin a także małej świeczki, której zapach niesamowicie mi się spodobał.
Bańka do masażu twarzy Easy Livin'
Wosk sojowy kawa z wanilią Ekomaniaczki
Olej z pestek jeżyn Nature Queen
Peeling kwasowy do twarzy Be the sky girl
Żel hialuronowy Święta Trójca O!Figa
Płatek do demakijażu Ovium
Rumiankowa esencja micelarna Polny Warkocz
Breloczek do kluczy
Micelarny balsam myjący Natural Secrets
Świeczka Sojowa Ooroc Design
Serum do skóry głowy Nowa Kosmetyka
Bomba do kąpieli Unicorn Kiss Full Mellow
Krem do rąk Be the sky girl
Krem do twarzy Young Malina i aloes Manufaktura Natura
Pomadka do ust mango La-le
Krem pod oczy Jardin
Naturalny peeling do ciała z brokatem Bodyglitter
Esencja aloesowa Natural Secrets
Lista produktów, jakie znalazły się w Kalendarzu Adwentowym Krem de la Krem
Hydrolat winogronowy AjedenBańka do masażu twarzy Easy Livin'
Wosk sojowy kawa z wanilią Ekomaniaczki
Olej z pestek jeżyn Nature Queen
Peeling kwasowy do twarzy Be the sky girl
Żel hialuronowy Święta Trójca O!Figa
Płatek do demakijażu Ovium
Rumiankowa esencja micelarna Polny Warkocz
Breloczek do kluczy
Micelarny balsam myjący Natural Secrets
Świeczka Sojowa Ooroc Design
Serum do skóry głowy Nowa Kosmetyka
Bomba do kąpieli Unicorn Kiss Full Mellow
Krem do rąk Be the sky girl
Krem do twarzy Young Malina i aloes Manufaktura Natura
Pomadka do ust mango La-le
Krem pod oczy Jardin
Naturalny peeling do ciała z brokatem Bodyglitter
Esencja aloesowa Natural Secrets
Czy warto kupić kalendarz adwentowy Krem de la Krem?
Myślę, że na korzyść tego kalendarza przemawia już sam jego wygląd i oczywiście zawartość. A jak to wychodzi cenowo? Kalendarz kosztował 219zł, co w porównaniu z innymi kalendarzami adwentowymi z kosmetykami wychodzi korzystnie. Dla porównania: kalendarz adwentowy Mac - 990zł, Look Fantastic - 380zł, kalendarz adwentowy The Body Shop - w zależności od wielkości kosmetyków (269,9zł, 399,9zł, 599,99zł), kalendarz adwentowy z cieniami Glamshop - 259zł, Rituals - 257zł, kalendarz adwentowy Yves Rocher - 199zł. Wartość kosmetyków i produktów, które znajdziemy w środku jest wyższa niż cena kalendarza. Mamy tutaj zarówno miniatury produktów - które i tak są całkiem sporych rozmiarów, jak i pełnowymiarowe produkty. Przeważają głównie kosmetyki, ale i gadżety okołokosmetyczne, które są urozmaiceniem całego kalendarza.
Podsumowując, czy zatem warto kupić ten kalendarz? Ja jestem na tak! Zawartość bardzo mi się spodobała, na pewno wszystko wykorzystam, nic się nie zmarnuje i nic nie będzie leżało i się kurzyło. Swoją drogą, Magda już planuje kolejny box, tym razem Walentynkowy! To na pewno będzie petarda!
Czy warto kupować kalendarze adwentowe?
Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie samodzielnie. Ja tylko dodam, iż powinniśmy robić to w granicach rozsądku, dokładnie przemyśleć każdy zakup i zastanowić się, czy na pewno dane produkty nam się przydadzą i będziemy ich używać. Nie sztuką jest kupić kilka kalendarzy, a potem rzucić je w kąt, bo produkty są do niczego lub nie lubimy tej marki czy nie używamy danych kosmetyków. Warto przemyśleć swój zakup, rozważyć, czy produkty z kalendarza nam się przydadzą, czy będzie to coś, co chcemy wypróbować, czy to tylko chwilowa zachcianka. W tym drugim przypadku wydamy tylko niepotrzebnie pieniądze, produkty będą zagracały przestrzeń, a my będziemy niezadowoleni. Dlatego wybierając kalendarz, przyjrzyjmy mu się z bliska, zastanówmy nad tym, czy go potrzebujemy i dopiero ruszajmy na zakupy.
Co sądzicie o tym kalendarzu adwentowym? Kupujecie kalendarze adwentowe? A może kojarzą Wam się tylko z tymi z dzieciństwa? Jak to u Was jest?
Co sądzicie o tym kalendarzu adwentowym? Kupujecie kalendarze adwentowe? A może kojarzą Wam się tylko z tymi z dzieciństwa? Jak to u Was jest?
ZOBACZ TAKŻE: