Planszówki, targi Beauty Fair i naturalna pielęgnacja, czyli Przegląd miesiąca grudzień
Skończył się nie tylko kolejny miesiąc, ale także i rok. Oczywiście nie obędzie się bez podsumowania go na blogu, jak to bywa co roku, jednak zanim to nastąpi muszę rozliczyć się z minionym. Przegląd miesiąca to luźna forma, którą wielu czytelników bardzo lubi i jest taką odskocznią od wpisów typowo kosmetycznych. Będą inspiracje, filmy, książki, o tym, co się u mnie działo i wiele innych, ciekawych rzeczy.
CO U MNIE?
Grudzień to miesiąc pod znakiem świątecznych przygotowań i samych świąt. Oczywiście był to czas spędzony w gronie rodzinnym, a także czas odpoczynku i relaksu. Niestety, w tym czasie byłam dwukrotnie chora i choróbsko trzyma mnie nadal. Szczęście w nieszczęściu, że mogę spędzić ten czas w domu i nigdzie nie wychodzić, ale przez to zrobiłam też sobie trochę zaległości, które powoli zaczynam nadrabiać, aby potem nie było tego za dużo. Grudzień jednak mimo wszystko minął przyjemnie - sporo graliśmy w różne planszówki z rodziną (swoją drogą już myślę o zakupie kolejnych - może macie coś ciekawego, fajnego do polecenia?). W grudniu, trochę przez chorobę, a trochę z własnej woli, postanowiłam wrócić do czytania. I poszło mi naprawdę nieźle. Było trochę papierowych książek, trochę tych na czytniku i tak się wkręciłam, że już zamówiłam kolejne pozycje i tak naprawdę cały czas jestem w trakcie czytania (początek roku, a dwie książki już za mną). Fajnie jest wrócić do swoich danych przyzwyczajeń i pasji - książki to coś, co od dawna kochałam, dlatego tak się cieszę, że mogłam znaleźć trochę czasu w wolniejsze dni, aby to nadrobić.
WYDARZENIE | BEATY FAIR INFLUENCERS
Muszę jeszcze wspomnieć o wydarzeniu, które odbyło się pod koniec listopada, a nie zdążyłam go umieścić w poprzednim przeglądzie. Było to wydarzenie Beauty Fair Influencers, które odbywało się w Katowicach 23 i 24 listopada. Jako że Meet Beauty w tym roku nie doszło do skutku to ucieszyłam się
z możliwości pojawienia się na spotkaniu w Katowicach. To moje miasto
studenckie więc z tym miejscem mam wspomnienia i nie mam aż tak daleko
więc postanowiłam się wybrać. Była to także okazja do spotkania się z
moją sis i imienniczką Magdą z Joyofjelly. Jak zawsze na początku
otrzymaliśmy opaski i identyfikatory, po czym udałysmy się na strefę
przeznaczoną dla blogerów i influencerow. Od razu
po przyjściu zauważyliśmy stoisko marki Uzdrovisco gdzie można było
również stworzyć swój własny naturalny i minimalistyczny obraz. Sam
pomysł naprawdę trafiony, brakowało mi tylko większej ilości elementów,
które można byłoby wykorzystać. Oczywiście ramki mogliśmy zabrać ze
sobą. Od marki otrzymaliśmy także mały upominek - niespodziankę. W
planie przewidziane były różne wykłady które bezpośrednio lub pośrednio
wiązały się z tym, co robimy jako blogerzy i influencerzy. Wykład, który
zainteresował nas najbardziej to wykład przygotowany przez markę Uzdrovisco, który dotyczył
Naturalnej pielęgnacji - co to właściwie jest i jak nie nabrać się na
greenwashing. Dużo merytorycznej wiedzy, prowadząca cały czas zasypywała
nas informacjami, a sam wykład był interesujący i trwałby pewnie
jeszcze dłużej, gdyby nie harmonogram i kolejny wykład. Pojawiłyśmy się także na wykładzie dotyczącym umów. Była
mowa o rodzajach umów, co jest bardziej korzystne, jak organizować
konkursy, żeby były legalne i kilka kwestii dotyczących warunków
współpracy, o których nie można zapomnieć. Całe
wydarzenie uważam za naprawdę dobry pomysł, choć zabrakło mi części
typowo warsztatowej i czasu poświęconego stricte blogerom, jak to bywało
podczas wydarzenia Meet Beauty. Nie mniej jednak uważam, że warto brać
udział w takich wydarzeniach, ponieważ zawsze można dowiedzieć się
czegoś nowego i poszerzyć swoją wiedzę.
DO PRZECZYTANIA
Grudzień należał do takich miesięcy, kiedy to ma się dużo rzeczy na głowie i właśnie wtedy atakuje choroba. Dokładnie dwa razy. Pierwszy raz było tak fatalnie, że musiałam wybrać ostateczność i antybiotyk, drugi raz przeziębienie, w dodatku tuż przed końcem roku. I przekornie ten czas sprzyjał czytaniu. Książka, która na pewno zasługuje na wyróżnienie to druga część "Lato koloru wiśni", czyli "Zima koloru turkusu" (Carina Bartsch). Ależ mnie pochłonęła ta mini seria! Tak polubiłam te książki, że uzyskały miano ulubionych i teraz polecam każdemu, kto lubi taki lekki, niezobowiązujący gatunek. Jak mówi opis to love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Opowiada o losach studentki literaturoznawstwa, Emely, której przyjaciółka wraca do Berlina i z którą będzie mogła wreszcie spędzać czas. Jednak wprowadza się ona do swojego brata, którego Emely stara się unikać, jak ognia i z którym nie ma najmilszych wspomnień. I jak się domyślacie to między tymi dwojga rozgrywa się akcja i jeśli lubicie takie historie i gatunek to kupujcie od razu dwie części!
Oprócz tego, przeczytałam kilka książek na czytniku Kindle. I tak m.in. sięgnęłam po książki z motywem świątecznym czy zimą w tle. "Bądź moim światłem" Agaty Przybyłek to pozornie błaha historia dwojga ludzi, którzy jak się okazuje mają ciężkie przeżycia i niełatwe życie. Tutaj miłość nie będzie łatwym wyborem, gdy ma się pewne zobowiązania i złożone obietnice.
Na uwagę zasługuje także "Milion nowych chwil" Katherine Center - książka, o której myślałam, że będzie raczej lekka, a okazało się, że główna bohaterka zmaga się z niełatwą sytuacją, a jej stan zdrowia popsuł wszelkie jej plany na przyszłość. Od nowa próbuje sobie wszystko poukładać i nauczyć się żyć na nowo. Naprawdę warto przeczytać.
Oprócz tego, przeczytałam kilka książek na czytniku Kindle. I tak m.in. sięgnęłam po książki z motywem świątecznym czy zimą w tle. "Bądź moim światłem" Agaty Przybyłek to pozornie błaha historia dwojga ludzi, którzy jak się okazuje mają ciężkie przeżycia i niełatwe życie. Tutaj miłość nie będzie łatwym wyborem, gdy ma się pewne zobowiązania i złożone obietnice.
Na uwagę zasługuje także "Milion nowych chwil" Katherine Center - książka, o której myślałam, że będzie raczej lekka, a okazało się, że główna bohaterka zmaga się z niełatwą sytuacją, a jej stan zdrowia popsuł wszelkie jej plany na przyszłość. Od nowa próbuje sobie wszystko poukładać i nauczyć się żyć na nowo. Naprawdę warto przeczytać.
Chciałam także wspomnieć o książce, o której więcej pisałam na instagramie, a mianowicie "Wykorzystuję, nie marnuję, czyli 52 wyzwania zero waste". Bardzo ciekawa pozycja, z mnóstwem porad, wyzwań dotyczącym zero waste, świadomego życia i oszczędzania.
DO OBEJRZENIA
Grudzień zdecydowanie należał do youtube'a i vlogmasów przez co obejrzałam nieco mniej filmów. Odkryłam nowe kanały i takie, które wcześniej oglądałam, ale niekoniecznie regularnie i dzięki vlogmasom mocno Cię wkręciłam i oglądałam z przyjemnością. Jednak chciałabym wspomnieć o kilku filmach, które i tak udało mi się obejrzeć, a o youtube będzie w kolejnej kategorii.
"Nie powiesz nikomu" to komedia romantyczna, w której główna bohaterka, mysląc, że jej samolot się rozbije, wyjawia swoje sekrety nieznajomemu. Nie przypuszcza jednak, że ten nieznajomy jeszcze pojawi się w jej życiu. Na luźne popoułdnie w sam raz, choć liczyłam na coś lepszego. Oczywiście typowo świąteczne filmy też musiały się pojawić. I w ten sposób obejrzałam produkcję Netflixa, czyli Świąteczny rycerz, Czułe święta, które raczej średnio mi się podobało, a także W śnieżną noc (również z Netflixa). "Świąteczny rycerz" to raczej bajkowa komedia romantyczna, która była nieco naciągana i nie spodobała mi się jakoś mocno, ale jak wiecie, czasami lubię obejrzeć coś lekkiego, niewymagającego myślenia, ot tak, wieczorem, do ciepłej herbatki. "W śnieżną noc" to trzy historie miłości, które splatają się za sobą - bardzo ciepły, przyjemny film, który mi się podobał. I na koniec mini serial Netflixa "Facet na święta", o kobiecie, która usilnie szuka chłopaka, z którym mogłaby pokazać się w domu rodzinnym podczas świąt. Luźny, fajny serial z motywem świąt, w zimowym klimacie, który również warto obejrzeć. Mam także nadzieję, że ukaże się kolejny sezon.
"Nie powiesz nikomu" to komedia romantyczna, w której główna bohaterka, mysląc, że jej samolot się rozbije, wyjawia swoje sekrety nieznajomemu. Nie przypuszcza jednak, że ten nieznajomy jeszcze pojawi się w jej życiu. Na luźne popoułdnie w sam raz, choć liczyłam na coś lepszego. Oczywiście typowo świąteczne filmy też musiały się pojawić. I w ten sposób obejrzałam produkcję Netflixa, czyli Świąteczny rycerz, Czułe święta, które raczej średnio mi się podobało, a także W śnieżną noc (również z Netflixa). "Świąteczny rycerz" to raczej bajkowa komedia romantyczna, która była nieco naciągana i nie spodobała mi się jakoś mocno, ale jak wiecie, czasami lubię obejrzeć coś lekkiego, niewymagającego myślenia, ot tak, wieczorem, do ciepłej herbatki. "W śnieżną noc" to trzy historie miłości, które splatają się za sobą - bardzo ciepły, przyjemny film, który mi się podobał. I na koniec mini serial Netflixa "Facet na święta", o kobiecie, która usilnie szuka chłopaka, z którym mogłaby pokazać się w domu rodzinnym podczas świąt. Luźny, fajny serial z motywem świąt, w zimowym klimacie, który również warto obejrzeć. Mam także nadzieję, że ukaże się kolejny sezon.
KANAŁ NA YOUTUBE
Jak już wspomniałam wyżej, grudzień należał do vlogmasów! Uwielbiam ten przedświąteczny czas z typowymi, codziennymi vlogami i dzięki nim bardzo odkryłam i polubiłam pewne kanały lub zachwyciłam się na nowo kanałami, które już oglądałam wcześniej. Przede wszystkim chciałabym tu wspomnieć o kanale Natalii Glammyfreak, którą śledzę już kilka dobrych lat, a której vlogi są przyjemne w odbiorze, spokojne i radosne, Ani z AniaVlog, której vlogi oglądam od kilku miesięcy - tak ciepłej, miłej i naturalnej osoby właśnie potrzeba na youtube, oraz oczywiście nie może zabraknąć "starych", dobrych kanałów, które śledzę od samego początku, czyli MsDoncellita i Laura Ogrodowczyk. Jeśli lubicie vlogi, szukacie czegoś zwyczajnego i codziennego to koniecznie zerknijcie na te kanały. Polecam także ponadrabiać vlogmasy - ponieważ znajduje się w nich mnóstwo pozytywnej energii, śmiechu i radości.
MUZYKA
Ach! Zamiast serwować Wam typowo świąteczne piosenki, ja pokazuję Wam letnie hity (:. Ale te utwory namiętnie słuchałam, dlatego nie mogło być inaczej. Jako pierwszy hit - Acapella Mikolas Josef - od razu wpada w ucho, aż chce się tańczyć i przypominają się upalne wakacje! Uwielbiam! Kolejny hit to Dance Monkey Tones and I - ma coś w sobie, że odtwarzam ją w kółko, również świetna muzyka i tekst zapadający w pamięć. Na koniec nieco wolniejsza i refleksyjna Someone you loved Lewis Capaldi.
WPISY NA BLOGU
-> Jak robię wzorki na paznokciach? Czego używam? - pokazuję moje metody na różne zdobienia paznokci, dzięki którym odmienisz każdy, nawet najzwyklejszy manicure
-> Prezentownik - ciekawe pomysły na prezenty do 50zł i 100zł - wpis, który przyda się nie tylko przy okazji świąt, ale i przy innych okazjach, gdy szukamy prezentu
A jak wyglądał Wasz grudzień? Co ciekawego przeczytaliście, obejrzeliście? Co polecacie?