Minimalizm w pielęgnacji - jakich kosmetyków używam rano?

minimalizm w pielęgnacji

W mojej pielęgnacji od kilku lat królują naturalne kosmetyki. Staram się wybierać te z dobrym składem, które służą mojej skórze. Moja pielęgnacja cały czas ewoluuje, są takie produkty, do których wracam nieustannie, ale pojawią się także nowości. W tym wpisie pokażę Wam, jak wyglądam moja poranna pielęgnacja i czego używam. Zobaczycie, że minimalizm może dotyczyć nie tylko życia, ale właśnie pielęgnacji -  nie ilość produktów świadczy o działaniu, ale ich jakość. W mojej porannej pielęgnacji stawiam na minimalizm, ograniczyłam ilość używanych produktów do takiej, która w zupełności mi odpowiada. Wieczorem natomiast pozwalam sobie na więcej, ale nadal wszystko jest z umiarem i z korzyścią dla skóry. Mam nadzieję, że ten wpis zainspiruje Was do przyjrzenia się swojej pielęgnacji, być może pewne produkty nie są w niej wcale potrzebne, a inne dobrze jest włączyć do porannego dbania o siebie, a także znajdziecie tutaj kosmetyki, które być może zechcecie wypróbować.

Minimalizm w porannej pielęgnacji - czego używam?

Jak pewnie zauważyliście na zdjęciu głównym, pojawiło się tylko kilka produktów. I to tak naprawdę wszystkie, po jakie sięgam rano. Dzieje się tak z wielu względów - przede wszystkim: czas. Chcąc zaoszczędzić go, nie wykonuję raczej żadnych dodatkowych zabiegów, typu maseczka czy peeling, bo zwyczajnie nie mam na to czasu w tygodniu, gdy spieszę się do pracy. Oczyszczanie jest również delikatne - tylko z zanieczyszczeń po nocy, nie mam makijażu, więc nie muszę stosować mocnych żeli do oczyszczenia, olejków czy płynu micelarnego a wystarczy mi delikatny produkt. I na koniec - rano zwykle nakładam makijaż, pod który stosuję delikatne kremy i produkty, aby ładnie się utrzymał i nie warzył, więc nie używam mocno nawilżających, gęstych i tłustych kremów czy olejków. 

JAKĄ MAM CERĘ? Moja cera jest normalna, lekko tłusta w strefie T z rozszerzonymi porami. Nie mam trądziku, wyprysków, bardzo sporadycznie pojawiają się jakieś niemiłe niespodzianki. Jednak wymaga nawilżenia, czasami bardziej widoczne są przebarwienia i zaczerwienienia i dążę do tego, aby skóra miała jednolity kolor, była jędrna, pory były mniej widoczne a także by wyglądała zdrowo  i promiennie.

Zatem, gdy już wiecie jak to u mnie wygląda, jaką mam cerę i czego oczekuję, możemy przejść do konkretnych produktów.


minimalizm w pielęgnacji, naturalne kosmetyki


KROK 1. Delikatne oczyszczanie

Rano, aby tylko delikatnie oczyścić twarz po nocy, sięgam piankę do mycia Foa-m my god! z Alkemie. Ten kosmetyk ma bardzo fajny dozownik, dzięki którego wydobywamy tyle produktu, ile faktycznie potrzebujemy. Pianka jest delikatna i łagodna, w żadnym wypadku nie ściąga skóry, jak to czasami się zdarzało przy innych piankach, które używałam. Bardzo fajnie oczyszcza skórę, jednak nie robi tego agresywnie. Zazwyczaj wyciskam jedną - maksymalnie dwie pompki i wykonuję masaż skóry. Pianka jest lekka, puszysta i nie spływa z dłoni. Po zmyciu twarz jest oczyszczona, gładka i miękka w dotyku. Przygotowana na kolejne kroki w pielęgnacji. Bardzo polecam ten produkt, jestem z niej zadowolona, pianka jest wydajna i naprawdę świetnie się sprawdza do porannego oczyszczania twarzy.

pianka do mycia twarzy Alkemie

KROK 2. Tonizowanie

Zaraz po umyciu twarzy, nie zapominam o tonizowaniu jej. W swojej łazience mam dwa produkty tego typu, jeden to wiesiołkowy tonik Naturalis, który wklepuję palcami i taki sposób lubię najbardziej, a drugi to tonik-mgiełka marki Vianek. Oba produkty świetnie mi się sprawdzają - tonik z Vianka ma fajny atomizer, który faktycznie rozpyla mgiełkę na twarzy. Tonizowanie to coś, co jest niezwykle istotne w pielęgnacji, a wiele osób nadal o tym zapomina. Tonik przywraca skórze odpowiednie pH, nawilża a także łagodzi. Niweluje także uczucie ściągnięcia skóry po jej oczyszczaniu i myciu oraz przygotowuje skórę na przyjęcie kolejnych kosmetyków. Wspomniane toniki mam już na wykończeniu, ale niedawno kupiłam po raz kolejny tonik hibiskusowy z Sylveco, który ma gęstszą i bardziej żelową konsystencję i jest idealny do zakładania do palcami i wklepywania, dzięki czemu ma dodatkowe właściwości nawilżające, lepiej się wchłania i odżywia skórę.

tonik do twarzy Vianek blog

KROK 3. Nawilżanie i łagodzenie

Zwykle po esencję i tego typu produkty sięgałam wieczorem, jednak odkąd kupiłam esencję aloesową, która jest bardzo lekka i nadaje się pod krem i makijaż, włączyłam ją do porannej pielęgnacji. Esencja aloesowa z Natural Secrets z serii premium jest na bazie soku aloesowego, którego w produkcie jest aż 90%. Ma on działanie nawilżające, kojące, ale także antybakteryjne. Dodatkowo esencja zawiera pantenol, ekstakt z zielonego ogórka, alantoinę, hialuronian sodu, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej i wyciąg z fermentacji bakterii Lactobacillus. To wszystko ma sprawić, że produkt będzie miał działanie łagodzące, przyspieszy gojenie ran, przeciwzapalne, nawilży i ujednolici koloryt. Jest to produkt wielofunkcyjny, który można stosować nie tylko na twarz, ale także na całe ciało, włosy czy skórę głowy. Produkt ma wodnistą, bardzo lekką konsystencję. Tyle osób go polecało i widziało duże efekty, że po prostu musiałam go kupić. Na razie jest w porządku, choć nie zauważyłam efektu wow co nieco ostudziło mój zapał. Nawilża skórę i delikatnie łagodzi podrażnienia. Skład ma naprawdę świetny i sama niejednokrotnie produkty z aloesem nakładam na skórę głowy i włosy i tam świetnie się sprawdzają. Tutaj było mi szkoda używać tak drogiego produktu na włosy, które mam długie i potrzebowałabym dużej ilości. Mam jednak nadzieję, że stosowany regularnie, faktycznie przyczyni się do poprawy stanu i kondycji mojej skóry.

esencja aloesowa natural secrets blog

KROK 4. Krem pod oczy

Skończył się mój ukochany krem pod oczy z D'Alchemy, dlatego sięgnęłam po coś, co znalazłam w kalendarzu adwentowym z naturalnymi kosmetykami, którego zwartość pokazywałam Wam na blogu. Jest to krem pod oczy z Jardin - marki dotąd mi nie znanej, choć słyszałam o niej wiele pozytywnych słów. Kremik ma bardzo puszystą i delikatną konsystencję - jest to coś innego, niż jego poprzednik z d'Alchemy, który był bardziej gęsty i treściwy. Jednak na dzień, pod makijaż jest jak bardziej w porządku. Szybko się wchłania, delikatnie nawilża okolice pod oczami i nie obciąża. Szukam jednak mocniejszego działania, zwłaszcza na noc - mam nadzieję, że znajdę coś super z naturalnym składem. Jeśli macie coś do polecenia to chętnie poczytam Wasze propozycje.

krem pod oczy jardin blog

KROK 5. Odżywienie skóry

Krem, który nakładam na całą twarz to Krem young Malina i aloes marki Manufaktura Natura. To kolejna marka, którą odkryłam dzięki kalendarzowi adwentowemu z naturalnymi kosmetykami. Ta miniatura jest bardzo wydajna - krem ma lejącą konsystencję, jednak ma bogaty skład. Znajdziemy w nim bowiem olej z nasion malin, sok z aloesu, olej z truskawki, hydrolat różany, olej tamanu i kwas hialuronowy. Krem mimo takiej ilości składników, szybko się wchłania i nie czuję żadnego obciążenia skóry. Zresztą nawet producent rekomenduje go do stosowania rano, pod makijaż. Oczywiście stosuję go z umiarem i nie przesadzam z ilością. Krem świetnie nawilża i odżywia skórę, ale ma także zwężać pory, łagodzić stany zapalne i zmniejszać zaczerwienie skóry. Zatem, odnosząc się do tego, co pisałam na samym początku - wstrzelił się idealnie w potrzeby mojej skóry. Krem ma bardzo ładny zapach, co dodatkowo umila poranną pielęgnację. Oczywiście można stosować go także na noc i też czasami zdarzało mi się go używać w takim celu. Bardzo możliwe, że kiedyś do niego wrócę i kupię pełnowymiarowe opakowanie bo bardzo spodobało mi się jego działanie.

krem young malina aloes matufaktura natura blog

Bonus - gadżet: roller do twarzy

Ostatnią rzeczą, o której chcę opowiedzieć będzie gadżet kosmetyczny, a mianowicie jadeitowy roller do twarzy. Bardzo lubię go używać do masażu twarzy - nie tylko relaksuje i odpręża, ale także przez to, że głowica jest chłodna to przynosi ukojenie skórze i pobudza, zatem jest to świetny produkt do stosowania rano, aby nieco obudzić naszą skórę. Poza tym, zimny kamień zmniejsza opuchliznę i cienie pod oczami. Stosuję go też w tym celu, aby lepiej wmasować dany kosmetyk w skórę - czy to krem pod oczy, esencję aloesową czy roluję nim twarz, mając na sobie maseczkę w płachcie. I to działanie bardzo mi się podoba - czy działa na zmarszczki tego nie powiem, jednak działanie relaksujące, kojące i to że pomaga mi w tym, aby kosmetyk lepiej zadziałał mi wystarcza i właśnie pod tym kątem go polecam.

jadeitowy roller do twarzy czy warto kupić

Znasz te produkty? A jak wygląda Twoja poranna pielęgnacja? Jaki kosmetyk zmienił ją na lepsze? Podzielcie się swoimi ulubionymi produktami!

ZOBACZ TAKŻE:

instagram