Jak przeżyć rok bez zakupów? Podsumowanie wyzwania w 2021 roku

Rok bez zakupów


Rok bez zakupów. Brzmi trudno i wydaje się niewykonalne. Natomiast, jeśli czytaliście moje poprzednie wpisy z tej serii wiecie, że dla mnie był to rok bez ZBĘDNYCH zakupów, rok świadomych wyborów. Dlatego to nie było tak, że nie kupowałam nic. Po prostu przed zakupem każdej rzeczy, poważnie zastanawiam się, czy aby na pewno jest mi potrzebna bądź czy będzie to coś, z czego będę korzystać i będzie mnie cieszyć. W każdym wpisie pisałam o tym, jak w danym kwartale mi poszło, co kupiłam i co wydawało mi się w danym momencie potrzebne a co było zachcianką. 

Taki rok bez zakupów uświadomił mi wiele rzeczy, pomógł nie tylko w śledzeniu wydatków ale także uświadomieniu sobie, co tak naprawdę kupuję i czy są to przedmioty, które faktycznie użytkuję czy chwilowa słabość i coś, co zobaczę a wcale nie jest mi potrzebne.


Poniżej linki do wszystkich wpisów z tej serii:


Jako że wyzwanie dobiegło końca, chcę podzielić się z Wami wnioskami i podsumować ten rok. Być może ktoś z Was również będzie chciał wziąć w takim wyzwaniu udział - niekoniecznie przez cały rok, a chociażby przez kwartał czy miesiąc. Nigdy nie jest za późno, żeby przyjrzeć się swoim wydatkom, zakupom i rzeczom, które do nas trafiają. Ja na pewno  nadal będę się temu przyglądała i dalej to kontynuowała, spisując sobie to, co do mnie trafiło w notatniku.


"Nigdy nie jest za późno, żeby przyjrzeć się swoim wydatkom, zakupom i rzeczom, które do nas trafiają".


Rok bez zakupów - podsumowanie i wnioski

Dzięki wyzwaniu Rok bez zakupów ograniczyłam jeszcze bardziej swoje zakupy i wydatki. Były takie sytuacje, że rezygnowałam z zakupu bo po prostu wiedząc, że jestem w wyzwaniu, bardziej szczegółowo zastanawiałam się, czy aby na pewno ta rzecz jest mi potrzebna. 


 

Przemyślane zakupy bez wpadek

Kupowałam tylko to, co było mi potrzebne (jak np. ubrania - nie było tu mowy o jakiś spontanicznych nieprzemyślanych zakupach, których potem bym żałowała). Sporo zamawiałam też online ale gdy tylko coś mi nie pasowało, nie gromadziłam w szafie ale korzystałam z opcji zwrotu. Po co trzymać coś, co jest za duże, lub totalnie nie wygląda tak, jakbyśmy chcieli? Czasami rezygnujemy z tego przywileju bo wydaje nam się, że jest z tym dużo zachodu, natomiast tak naprawdę zwrot nie zajmuje dużo czasu. Wystarczy spakować zamówienie (etykieta zwrotna zwykle jest już w paczce) i odnieść do paczkomatu. Kilka chwil i gotowe. Sama też wybieram takie sklepy, które albo mają darmowe zwroty, albo takie, których dokonam w prosty i szybki sposób. 



Zwiększenie kreatywności

Dzięki wyzwaniu byłam bardziej kreatywna - korzystałam z tego, co już mam, odkryłam nowe połączenia (jeśli chodzi o ubrania) czy używałam kosmetyki, które czekały na swoją kolej. 

 

Rzeczy z drugiej ręki - kupowanie i sprzedaż

Nauczyłam się, że rzeczy można także kupować z drugiej ręki i sprzedawać to, czego nie używam. Częściej korzystałam z olx czy vinted, gdzie wystawiałam niepotrzebne rzeczy czy kupowałam w bardzo dobrym stanie (głównie książki, choć kupiłam też w ten sposób od znajomej grę planszową).

rok bez zakupów
 

Dodatkowa przestrzeń

Wyzwanie pozwoliło mi także nie zagracić otoczenia i zminimalizować liczbę posiadanych rzeczy,  zyskałam również dodatkową przestrzeń. Wyzwanie uświadomiło mi, że wcale nie potrzebuję tak wiele i z mniejszą liczbą rzeczy też można dobrze się czuć. Nie one tutaj są najważniejsze. Przez to, że rzeczy nie zajmowały moich myśli i głowy, miałam więcej czasu na rozwój czy np. dodatkowe kursy czy czytanie. Uświadomiłam sobie, że nie tylko rzeczy mogą cieszyć, a wręcz przeciwnie: to doświadczenia, rozwój i wspomnienia pozwalają na prawdziwą radość.


Co kupowałam w Roku bez zakupów?

Przede wszystkim rzeczy pierwszej potrzeby i te produkty, które mi się skończyły. Kosmetyki uzupełniałam na bieżąco, raczej nie było tu miejsca na dodatkowe zachcianki, starałam się też korzystać z tego, co już mam i minimalizować zapasy, które praktycznie nie istnieją i raczej każdy kosmetyk występuje w jednej wersji (nie jak kiedyś, że miałam po kilka produktów tego samego rodzaju). Kupiłam też kilka ubrań, co wynikało z potrzeby - moja garderoba znacznie się zmniejszyła, pozbyłam się sporo rzeczy i zwyczajnie nie miałam czego założyć. W moje ręce trafiły także książki - miałam wyzwanie, aby kupić maksymalnie 10 książek i tego się trzymałam. Sporo też sprzedawałam, więc tak naprawdę rachunek się wyrównał. 

Było też miejsce na małe przyjemności jak na przykład olejki do dyfuzora ale też nieco bardziej kosztowne rzeczy, czyli sprzęty takie jak rower czy telefon (gdyż mój wyzionął ducha i mimo kilku prób zanoszenia go do naprawy nie dało to rezultatu). 

Wszystko to możecie zobaczyć dokładnie w czterech postach z danego kwartału, w którym opisuję jak mi poszło i co kupiłam, więc tam serdecznie Was odsyłam (linki są na górze w tym poście).

Rok bez zakupów


Co myślicie o Roku bez zakupów? A może namówiłam Was do wzięcia udziału w wyzwaniu choćby przez miesiąc? Jak mi poszło?


ZOBACZ TAKŻE:

Tu zacznij, jeśli chcesz przeczytać wszystkie wpisy z wyzwania "Rok bez zakupów":

Tutaj wpis o tym, jak zmniejszam liczbę swoich rzeczy:

instagram