Malinowa rozkosz? | Malinowy krem do rąk Balneokosmetyki


Krem do rąk jest nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji. Przetestowałam już wiele kosmetyków do rąk, więc mam pewne rozeznanie. Mam już kilka sprawdzonych preparatów, jednak co jakiś czas kupuję coś nowego. Jeszcze w marcu kupiłam krem zawierający naturalne składniki i opierający się na leczniczej wodzie siarczkowej. Mowa oczywiście o malinowym kremie do rąk z Balneokosmetyki. Sięgnęłam po niego, gdy tylko przyszły chłodniejsze dni.

Markę Balneokosmetyki odkryłam stosunkowo niedawno. Słyszałam o niej na youtube, gdzie dziewczyny chwaliły ten krem przede wszystkim za zapach. Mówiły, że jest bardzo intensywny i malinowy. Uwielbiam maliny, więc tym bardziej ten kosmetyk mnie skusił. Posiadam także masełko o tym samym zapachu, o którym napiszę innym razem.


Krem można kupić na stronie internetowej: balneokosmetyki.pl Jego cena to 29zł. Jednak dla mnie jest to duża kwota jak na krem do rąk, więc poczekałam na jakąś promocję i udało mi się kupić go trochę taniej w zestawie z masełkiem. Tubka z kremem znajduje się w papierowym kartoniku. Jest  zakręcana i wyglądem przypomina pastę do zębów. Pojemność to 70 ml. Krem zawiera wspomnianą leczniczą, najsilniejszą na świecie wodę siarczkową, aż 20% czystego masła shea, olej avocado, mocznik, D-pantenol, 100% sok owocowy. Nie zawiera żadnych barwników, a kolor uzyskiwany jest z naturalnego soku owocowego.

Konsystencja kremu bardzo mnie zaskoczyła. Produkt jest bardzo gęsty, treściwy, zupełnie inny niż drogeryjne kremy. Producent zaleca używanie go na noc, jednak ja stosowałam go zarówno wieczorem jak i w ciągu dnia i nie czułam żadnego dyskomfortu, ponieważ mimo konsystencji, krem po pewnym czasie się wchłonął (trzeba poczekać trochę dłużej niż przy zwykłych kremach) a dłonie były gładkie i nie kleiły się


Krem rzeczywiście intensywnie pachnie, jednak według mnie to nie jest zapach malin. Bardziej przypomina mi zapach owoców leśnych typu borówki itp. a także wyczuwam zapach aronii. Pierwsze moje skojarzenie to jogurt wieloowocowy. I najważniejsze, czyli działanie. Krem świetnie nawilża dłonie, po jego zastosowaniu są miękkie i przyjemne w dotyku, wygładzone. 

Minusem jaki zauważyłam, jest jego wydajność. Krem szybko znika, z dwóch powodów: jest gęstszy niż inne kremy do rąk i stosujemy większą ilość na dłonie a także tubka jest mniejsza  - przeciętnie kremy zawierają 100 ml produktu. Myślę, że zapach również może być pewną barierą - nie każdy lubi intensywne zapachy owocowe. 


Podsumowując, jest to godny polecenia krem z dobrym składem. Jest gęsty, fajnie nawilża dłonie, można go stosować także jako maskę nakładając większą ilość na dłonie i zakładając rękawiczki kosmetyczne. Warto rozglądać się za promocjami, ponieważ regularna cena jest dosyć wysoka jak na krem do rąk. 

Napiszcie, czy miałyście ten krem i co o nim sądzicie. Chętnie poznam Wasze ulubione kremy do rąk.

instagram