5 kosmetycznych zmian, których dokonałam w 2020 roku

zmiany kosmetyczne minimalizm

W tym roku zacznę nieco inaczej wszystkie podsumowania - od podsumowania tego roku pod względem zmian, jakich dokonałam na płaszczyźnie kosmetycznej. Moje podejście do kosmetyków i zakupów bardzo się zmieniło, choć nadal prowadzę bloga, ograniczyłam mocno zakupy i ilość kupowanych przeze mnie produktów. Dokonałam wiele zmian, nauczyłam się wielu rzeczy, przełamałam się w niektórych kwestiach i zmieniłam totalnie pogląd na kosmetyki. Używam mniej, ale stawiam na produkty o dobrych składach lub na takie, które faktycznie chciałam mieć, które będą odpowiadały potrzebom mojej skóry lub które będą mi pasowały, jak w przypadku kolorówki. I wcale nie uważam, że mniejsza ilość kosmetyków to coś złego, a wręcz przeciwnie - wreszcie mogę skupić się na ich działaniu, czy używać tych produktów, które faktycznie są dobrane do mnie i jest mi w nich dobrze. Bo różnice, gdy używamy 10 różów do policzków o pozornie różnych odcieniach czy 40 pomadek w kolorze brudnego różu, wcale nie będą zauważane przez innych - a raczej makijaż będzie oceniany całościowo. Zatem jakich zmian dokonałam na płaszczyźnie kosmetycznej? Co się zmieniło? I czego się nauczyłam? O tym w tym wpisie!


Czego się nauczyłam w 2020 roku - kosmetyczne zmiany

 

1. Regularność może zdziałać cuda

Pierwsza zmiana i nauka odnosi się ogólnie do stosowania kosmetyków. Regularność potrafi zdziałać cuda tak naprawdę na wielu płaszczyznach. I podobnie jest z kosmetykami. Nawet jeśli mamy rewelacyjny krem, ale będziemy używać go raz na jakiś czas, to wiadomo, że nie dostrzeżemy efektów. Podobnie jest wykonywaniem peelingu, nawilżaniem skóry czy olejowaniem włosów. W 2020 roku, starałam się być bardziej regularna w pewnych zabiegach kosmetycznych i faktycznie widziałam różnicę. Zaczęłam od bardziej regularnego peelingu twarzy i ciała, nakładania serum z witaminą C czy innego serum nawilżającego/maseczki i już na tym etapie, gdy systematycznie wykonywałam te czynności, widziałam, jak skóra na nie reaguje i jak zmienia się na lepsze. Dokładność ma tutaj także duże znaczenie. Jeszcze bardziej przykładałam się do demakijażu skóry czy nakładaniu wieczornej pielęgnacji - wypracowałam sobie swój schemat, który pozwolił mi na świetne efekty i który służył mojej skórze. Zatem regularność i dokładność to dwa słowa, które towarzyszyły mi w kosmetycznym 2020 roku i mam nadzieję, że będą ze mną nadal w kolejnym roku.

pielęgnacja naturalna i minimalizm


2. Nie muszę mieć każdej nowości jaka pojawia się na rynku

Mój sposób myślenia w 2020 roku bardzo się zmienił, także w sferze kosmetycznej. Kiedyś uwielbiałam zakupy - choć nie były ogromne to lubiłam od czasu do czasu przygarnąć koszyk nowości. Bardzo mnie to cieszyło i ekscytowało. Tak naprawdę minimalizm i ograniczanie produktów towarzyszy mi nie od tego roku, ale stopniowo wdrażałam to w życie. Rok 2020 uświadomił mi jedynie, że faktycznie wybrałam dobrą drogę i nie potrzebuję tylu rzeczy wokół siebie. Cały czas sumiennie denkowałam produkty, starałam się nie otwierać nowych, dopóki nie zużyję czegoś podobnego czy o zbliżonych właściwościach. Nie kupowałam produktów "na zapas" a raczej wtedy, gdy widziałam, że dany kosmetyk mi się kończy i dopiero wtedy uzupełniałam braki. Można to zauważyć na blogu - wpisy na początku roku z nowościami nie były już tak pokaźne jak kiedyś, stopniowo pojawiały się coraz rzadziej, a potem w ogóle. Nie miałam już co pokazywać - kupowałam zazwyczaj produkty, które mi się kończyły jak np. płyn micelarny czy tonik i wracałam do stałych ulubieńców. Nauczyłam się, że nie muszę mieć każdej nowości, jaka pojawia się na rynku, że ta ilość kosmetyków, którą mam, jest wystarczająca i że nie muszę testować wszystkich nowości, skoro mam wiele ulubieńców w różnych kategoriach.

 

3. Nie potrzebuję wielu palet z cieniami do powiek

Moją piętą achillesową były palety - jeśli już na coś wydawałam większe pieniądze, były to palety z cieniami do powiek. Oczywiście, nie miałam ich tyle, ile niektóre blogerki czy youtuberki, nadal była to duża ilość. W 2020 roku kupiłam tylko jedną paletę (Bohema Glamshop) i byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Co więcej, świadomie pozbyłam się wielu palet, które miałam a których nie potrzebowałam. Dostrzegłam, po które kolory sięgam na co dzień, mam dwa ulubione makijaże oka, które wykonuję najczęściej więc stwierdziłam, że kupowanie kolejnych palet o podobnych kolorach albo wręcz odwrotnie - o zupełnie innej kolorystyce, nie jest potrzebne. Poza tym, trzymając się tylko kilku palet, widziałam realnie, jak "szybko" zużywają się palety. Tak naprawdę, nawet przy codziennym makijażu, palety wystarczają na baaardzo długi czas i nie jesteśmy w stanie zużyć jednej palety w ciągu roku a co dopiero wtedy, gdy mamy ich kilka. Na ten moment, wydaje mi się, że mam takie palety, którymi spokojnie zrobię wiele różnych makijaży, zarówno tych dziennych, jak i bardziej świątecznych czy wieczorowych i nie muszę dokupywać kolejnych. Nie wiem, jak będzie w 2021 roku, natomiast na ten moment, rozważam sprzedaż jeszcze jednej palety i raczej nie planuję zakupu niczego nowego. Oczywiście ten punkt mogę odnieść także do innych produktów - bronzerów, rozświetlaczy czy nawet pomadek.

paleta cieni bohema glamshop lamakeupebella

4. Jeśli nie używam bądź nie potrzebuję danego kosmetyku - oddaję go komuś innemu

W 2020 roku nauczyłam się, że wcale nie muszę wszystkiego gromadzić tylko dlatego, że już to kupiłam czy dostałam. Jeśli jakiś kosmetyk mi zalegał lub nie miałam nawet możliwości go użyć (jak to było z paletami czy pudrami, bo miałam już tyle innych), to po prostu wędrował dalej w świat. Były też takie kosmetyki kolorowe, które dostałam z racji tego, co robię, a których nie używałam i nie pokazywałam Wam na blogu. A skoro ich nie używałam, to po co je trzymać? Zrobiło się więcej miejsca na półkach, w szufladach, z całej komody Alex zeszłam do 2 szuflad, które wcale nie są przepełnione a jest tam jeszcze sporo miejsca. Oczywiście głównie mowa tutaj o kolorówce, ponieważ pielęgnację ograniczyłam już wcześniej i to co miałam bądź dostawałam byłam w stanie zużywać na bieżąco. Kilka kosmetyków oddałam, kilka wyrzuciłam, a te które były nowe czy praktycznie nieużywane sprzedałam za grosze tak, że ktoś się z nich ucieszył, a ja miałam satysfakcję, że mogę dać im drugie życie. Niewielką kwotę, jaką udało mi się uzbierać przeznaczyłam na kursy i kilka książek. Myślę, że to także fajna sprawa. Teraz robię to na bieżąco i już nie zalega mi tyle produktów, ile było kiedyś i dobrze mi z tym.


5. Robię listy zakupów (zapisuję to, czego potrzebuję i nie kupuję pod wpływem chwili)

Bardzo lubię robić wszelkiego rodzaju listy, natomiast jeszcze bardziej przykładałam się do list zakupów. Pojawiały się na nich kosmetyki, których faktycznie potrzebuję i nie są chwilową zachcianką. Moje zakupy również były bardziej skromne, ale niczego mi nie brakowało i nie odczułam tego, że mam mniej kosmetyków. Tworząc listy, uwzględniałam też swoich ulubieńców, produkty, które dostaję w ramach współprac czy swojej pracy tak, aby nie powielać kosmetyków, nie robić znów ogromnych zapasów, a potem przez rok się z nich odgrzebywać. Ograniczyłam też współprace - postawiłam na takie, które faktycznie dawały mi satysfakcję, były wyzwaniem lub po prostu mogłam przetestować coś, na czym faktycznie mi zależało i czemu mogę poświęcić odpowiednią ilość czasu. Wybierałam świadomie mniej produktów, podobnie z prezentami i różnymi okazjami - starałam się, jeśli ktoś faktycznie chciał mi coś podarować w prezencie i pytał o podpowiedź, aby to nie były kosmetyki. Uważam, że naprawdę dobrze mi idzie, a mój kosmetyczny świat wreszcie jest uporządkowany i zapanował w nim ład i porządek.

zmiany kosmetyczne listy zakupów minimalizm


A jak wyglądał u Was rok pod względem kosmetycznym? Co się zmieniło? Jakie nawyki wprowadziliście? A może u Was wyglądało to zupełnie inaczej i np. rozwinęliście się w tej sferze i trafiło do Was mnóstwo nowości?

instagram