Wyjazdowa kosmetyczka Optymistycznej

Cześć! Na wielu blogach widziałam posty z wakacyjnymi kosmetyczkami wyjazdowymi. Bardzo lubię oglądać tego typu wpisy, dlatego postanowiłam pokazać również co ja zabieram ze sobą na mały kilkudniowy wyjazd.


Wydawało mi się, że zabieram minimum - jednak po ułożeniu wszystkiego do zdjęcia okazało się, że tak mało tego nie jest. Jednak te kosmetyki są mi potrzebne - no może jedynie bez peelingu i wody termalnej mogłabym się obyć.


Z kolorówki zabieram:
korektor z Miss Sporty - nadaje się pod oczy, jest lekki, nie zakrywa raczej większych przebarwień czy wyprysków ale cienie pod oczami u mnie ładnie maskuje
pomadki Wibo Eliksir - niezastąpione dla mnie - przede wszystkim lekkie, świetnie utrzymują się na ustach, mają ładne kolory, nawilżają, czego chcieć więcej ;)
puder kompaktowy Catrice - lekki puder, który stosuję jako rozświetlacz, twarz jest dosłownie muśnięta, oczywiście nie tworzy maski, więcej o nim [tutaj]
tusz do rzęs Spectacular Me Lovely - bardzo fajny tusz na dzień, o którym pisałam [tutaj]
puder bambusowy z Biochemii Urody - przesypany do małego pojemniczka, świetnie matuje, więcej o nim przeczytacie w osobnej recenzji [tutaj]
baza pod cienie Stay On Hean - najlepsza baza jakiej używałam do tej pory, cienie długo się utrzymują i co najważniejsze nie rolują się na powiece
Puder brązujący Africa W7 - ładnie podkreśla kości policzkowe, jednak jak dla mnie jest to bardziej róż, długo się utrzymuje  na twarzy, godny polecenia
paletka cieni Inglot - trzy cienie w paletce - kolorki które zabieram nadają się do dziennego makijażu - typowe beże i brązy
oraz krem BB z Eveline (o którym zapomniałam i wylądował na zdjęciu z pielęgnacją) - przyjemny, lekki podkład, który ładnie wygląda na twarzy, po pewnym czasie skóra się błyszczy, jednak z pudrem bambusowym świecenie jest zwalczone ;) pisałam o nim w ulubieńcach [tutaj]
+ pędzelki: do podkładu, pudru, bronzera-różu i dwa do cieni (do nakładania i blendowania) (Hakuro oraz LancrOne)


Oczywiście nie może zabraknąć kosmetyków do pielęgnacji. Brakuje jeszcze żelu do twarzy i pianki do golenia. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze dokupić miniaturowe wersje. Jeśli nie, będę musiała zabrać duże opakowania. Dodatkowo, wiadomo - waciki, pasta, szczoteczka.


Z pielęgnacji zabieram:
Szampon Babydream - delikatny szampon, w dodatku wielofunkcyjny, więc na wyjazd w sam raz, więcej o nim przeczytacie [tutaj]. Wtedy pisałam, że nie do końca się sprawdził, jednak teraz skóra głowy chyba już się przyzwyczaiła i go polubiła, zabieram go również ze względu na to, iż wszystkie szampony, które posiadam mam o większej pojemności, a ten i tak jest najmniejszy
antyperspirant w kulce Stress Protect Nivea - nie jest to jakiś mój ulubieniec, zwyklaczek rzekłabym, jednak na razie nie odkryłam nic lepszego, pisałam o nim [tutaj]
odżywka do włosów - już nie pamiętam jaką tu przelałam; opakowanie kupiłam w Rossmannie, idealne, z pompką, produkt dobrze się wydobywa
peeling Naturia Joanna - kocham te peelingi już za sam zapach, ładnie wygładzają ciało i mają małą pojemność co jest w tym przypadku plusem
żel pod prysznic Isana, balsam do opalania SunOzon oraz krem do rąk Cztery Pory Roku - miniaturkowe produkty, o których pisałam [tutaj]
krem pod oczy Dermedic - potrzebuję nawilżenia skóry pod oczami, stosuję ten krem odkąd dostałam go w lutym w Shinyboxie
płyn micelarny do demakijażu, woda termalna oraz krem do twarzy Vichy - kupiłam już dawno zestaw miniaturowy, który zawierał te trzy produkty - na wyjazd w sam raz - krem już zużyłam, jednak do opakowania przełożyłam inny.
Dodatkowo dezodorant w chusteczce z Cleanic, który kupiłam w Biedronce, chusteczki z Clean&Care do demakijażu oraz takie nawilżane z Dada - do torebki.
Oprócz tego mini perfumki, które nie załapały się na zdjęciu.


A tak wyglądają moje dwie kosmetyczki - jedna z pielęgnacją, druga z kolorówką. Pierwsza z nich jest naprawdę pojemna, zmieści się tam jeszcze sporo rzeczy, dlatego mogę włożyć do niej jeszcze tą drugą z kosmetykami kolorowymi ;).


Pędzelki zaraz pójdą do mycia, a po wyschnięciu z powrotem do kosmetyczki w osłonkach.



Tak prezentują się moje kosmetyczki wyjazdowe. Kolorówkę ograniczyłam - nie zabierałam kredek, konturówek, różu czy eyelinera. Wydaje mi się, że to w zupełności mi wystarczy. Co do pielęgnacji to starałam się zabierać małe opakowania. Jednak nie ze wszystkim się udało. Tak jak pisałam mam nadzieję, że kupię mini piankę i żel.

A jak wyglądają Wasze wyjazdowe kosmetyczki? Dużo zabieracie? A może tylko kilka potrzebnych produktów? Piszcie! :)


instagram