Peeling-masaż - czyli łagodne a skuteczne wygładzenie skóry

Dziś przychodzę do Was z recenzją peelingu drenującego z kofeiną Slim Extreme 4D z Eveline. Do wyboru mamy kilka wersji tych peelingów z serii 3D czy 4D. Mają one redukować cellulit, nawilżać i ujędrniać.
Jeśli w dwie ostatnie rzeczy mogę uwierzyć to na pewno nie uwierzę w redukcję cellulitu. Nie ma jeszcze takich kosmetyków, które skutecznie by to robiły, bo po co byłyby ćwiczenia i diety. Produkt ten może być tylko małym pomocnikiem. I nie kupiłam go z tym zamiarem, ale chciałam żeby wygładził moje ciało i usunął martwy naskórek - czyli to, co powinien robić peeling. A jak było w rzeczywistości?


Od producenta
czyste 24-karatowe Złoto, działając w synergii z bogatym w kwas hialuronowy bioHyaluron Slim Complex, guaraną i kofeiną, skutecznie stymuluje mikrokrążenie w tkance podskórnej, usuwa gromadzące się w komórkach toksyny, w rezultacie zauważalnie redukując cellulit. Innowacyjny kompleks Lipomoist 2013 zawierający ekstrakt z alg, bogaty w peptydy, mikroelementy oraz witaminy, tworzy na powierzchni skóry mikrosiateczkę zapobiegającą parowaniu wody z naskórka.
Nawilża, wygładza, ujędrnia oraz zwiększa przenikanie składników aktywnych w głąb skóry, intensyfikując efekt wyszczuplający. D - pantenol koi i łagodzi podrażnienia.



Moja opinia
Peeling zamknięty jest w dużej, 250 mililitrowej tubie. Takie opakowanie dobrze sprawdza się pod prysznicem - nie musimy wydobywać peelingu palcami z pudełka, a wystarczy wycisnąć odpowiednią ilość.
Produkt jest dosyć gęsty, co może trochę utrudnić rozprowadzenie go na ciele. Jednak na wilgotnej skórze dobrze się go używa. Zdecydowanie peeling ten ma inną formułę niż na przykład peeling z Bielendy, który opiszę niebawem.
Ma lekko wyczuwalny przyjemny zapach, który na pewno nie jest drażniący. Peeling zawiera w sobie mnóstwo złotych drobinek. Czyżby to złoto 24-karatowe jak obiecuje producent? ;)
Lubię go stosować latem, ponieważ przypomina mi piasek na plaży, ma jasny właśnie piaskowy kolor ze wspomnianymi już, mieniącymi się, drobinkami.


Peeling stosuje głównie na nogi i uda. Przez kilka minut masuję skórę, po czym dokładnie spłukuję. Po takim zabiegu skóra jest przyjemna w dotyku, gładka i mam wrażenie, że napięta, ujędrniona.
Produkt nie robi krzywdy, nie podrażnia, nie jest bardzo mocny, jednak sprawdza się bardzo dobrze. Produkt ma w nazwie słowo 'masaż' i faktycznie drobinki nie są ani za mocne ani za słabe, to taki masaż skóry ;).  Szczególnie widoczne efekty zauważyłam na udach, dlatego produkt stosuję co 2-3 dni.


Cena peelingu waha się pomiędzy 14 a nawet 20 zł. Według mnie nie warto wydawać aż tyle pieniędzy, często jest na promocjach i to wtedy najlepiej go zakupić. Ja za swój zapłaciłam 11,62zł, co jest dobrą ceną. Kupiłam go w SuperPharm, ale widziałam także w innych drogeriach.

Dajcie znać, czy miałyście jakiś peeling z serii Slim Extreme z Eveline, czy się u Was sprawdził i jaki peeling w takiej formie polecacie.

instagram