Jajeczna maska - dobry i tani produkt do włosów

Niedawno, w ulubieńcach września wspominałam o masce jajecznej do włosów z Joanny. Kupiłam ją w hurtowni kosmetycznej za 6,65zł. Przed zakupem nie czytałam żadnych recenzji, kupiłam ją "w ciemno" i okazało się, że to trafiony wybór.


Maseczka jajeczna przeznaczona jest do włosów rozjaśnianych i farbowanych. Ja takowych nie mam, ale i tak się sprawdziła. Pojemnik jest odkręcany i zawiera 250 ml produktu. Maseczka jest dosyć rzadka, ale nie spływa z włosów - jednak ja wolę gęstsze maski, choćby ze względu na ich wydajność. Jednak z tą nie jest tak źle. Używam ją prawie 2 miesiące, średnio co 2-3 dzień i jeszcze jest trochę na dnie opakowania.


Maska zawiera olej rycynowy i ekstrakt z żółtka. Olej znajduje się dość wysoko w składzie, natomiast żółtko troszkę niżej za innymi ekstraktami. Te dwa składniki sprzyjają włosom niskoporowatym, ale i na moich produkt dał sobie radę.

 


Maseczkę nakładam na 15-30 minut, w zależności od tego ile mam czasu. Czasami trzymam ją krócej, ale najlepsze efekty są widoczne po dłuższym czasie. Włosy dzięki niej są miękkie, wygładzone i sypkie. Nie były po niej bardzo śliskie ani mocno błyszczące - ale nie oczekiwałam tego od niej, chciałam po prostu żeby były bardziej odżywione. Stosuję ją regularnie, już dobija dna i zauważyłam poprawę w stanie włosów podczas jej stosowania. Włosy lepiej się rozczesują, miałam też wrażenie, że moje jaśniejsze pasemka, które powstały latem od słońca, rozjaśniły się i są bardziej widoczne. Lubię używać najpierw olej, a potem maskę - wtedy efekt jest o wiele lepszy.


Podsumowując, dobry produkt godny polecenia. Moje wysokoporowate włosy były dzięki niej ujarzmione, lekko błyszczące, ale przede wszystkim odżywione.

Miałyście tę maskę? Co o niej sądzicie? A może macie już ulubieńca w tej kategorii? Koniecznie podzielcie się nim ze mną!

instagram