Double Wear Light Estee Lauder | Czy lepszy od Double Wear? | Recenzja i swatche
![estee lauder double wear light](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4uXYBfk9z9xm6bB1jEhc764VZgdTr1omus8aV1Aes2QxmMfRAip0OQirLVR5_mralEX0pmdyUXiB5y6MV1e75lZ8LGrHa53v7S1x1taE0Q6IEJCCraFWIBm1tUWWnZVLOnWoi1WrUobql/s1600/estee-lauder-light-1.jpg)
O podstawowej wersji podkładu Double Wear słyszał już chyba każdy. To podkład kryjący, bardzo trwały, ale i dosyć ciężki. Wspominałam o nim już niejednokrotnie na blogu, choć jeszcze nie doczekał się osobnej recenzji. A to z tego powodu, że mam mieszane uczucia, a chcę być pewna, zanim wydam ostateczną ocenę. Kiedy mój ulubiony lekki podkład wycofano, szukałam czegoś, co go zastąpi. Takim sposobem trafiłam na podkład Double Wear Light z Estee Lauder, czyli młodszego brata podstawowej wersji Double Wear. Czy znalazłam nowego ulubieńca? I czy jest lepszy od wersji w szklanym opakowaniu? Tego dowiecie się w tym wpisie.
![estee lauder double wear light 1.0](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguHGukOtk-h_flZ7pMVdik4XSf_oE0j5Tw8S9knimu_uc81bbNoYN6wo4_KYkvVuYU-j4ebag5G3f-d4IrKFKA7CMhyhhPziD40mmrmM9cWP39a75bCJcu46c-yrZd1b_619COPT5m4Owo/s1600/el-double-wear-light-jak-wyglada-na-twarzy.jpg)
![estee lauder double wear light](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrJ4mEDOLYCqYEId5lSOezQlgn1t7J3SmtiKlgOa8h381jILUBoA61f1n-HoM052MeIXQqVOIsXKkVRepco8uDONl8XfR35qbO3N4DTLyANG_TMOMO7eXWn_mD_4Lx5UyoQ_qnLFxtgic7/s320/double_wear_light_1.jpg)
Producent zapewnia nieskazitelną cerę, regulację wydzielania sebum, świeżość, 15godzinną trwałość i naturalne wykończenie. Podkład Double Wear Light przeznaczony jest do każdego typu skóry, jest nietłusty, odporny na wilgoć i ciepło, ma spf10. Zatem przyjrzyjmy mu się bliżej i zmierzmy z obietnicami, jakie tutaj mamy.
![comparison estee lauder double wear and double wear light](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwi7TrAqN7ycDJS68FmK-YLdz08o5F6yodWs2iOn23S5R_5gwO5JduN-7ARXxPUHUmcJfXnczuaWMTPO7rZerG_PcSMFCjy6q_TkOiDp0phJ1XaWM39w0g7oBgGw1TrqFPQWqN3DYaYvZJ/s1600/esteelauder-swatche.jpg)
Odcień, który wybrałam to 1.0. To drugi z kolei, najjaśniejszy odcień. Miałam możliwość testowania także 0.5 - odcień mi pasował, ale 1.0 jest ciut ciemniejszy, ale także idealnie stapia się ze skórą. Początkowo nie byłam pewna, czy tak faktycznie będzie, bo jak zobaczycie na swatchach w porównaniu z innymi podkładami wypada dosyć ciemno. Jednak na twarzy wygląda zupełnie inaczej, jest jasny, dopasowuje się i nie odznacza. Aplikowałam go na różne sposoby: pędzlem, palcami i gąbeczką. Najbardziej polubiłam aplikację tego podkładu gąbeczką - dzięki temu mamy ładne, naturalne wykończenie, krycie lekkie w kierunku do średniego, co oczywiście możemy stopniować przez dokładanie warstw. Pędzlem uzyskamy nieco mocniejsze krycie.
ZOBACZ -> 3 razy tańszy zamiennik Estee Lauder Double Wear Light!
![estee lauder double wear light jak wygląda na twarzy blog](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0-fzQW5idM0ML5-mQ6jKxV4qcBAyBB5jDOygdzcamyH3X8prT4glhQsr9mOwnWMxvgJE7DMN9EjSpA5YiKzrpnXiBUg61ufuj7bFZ2bVfhbfGtEFPJivsiyqacfEm6Y2F9-HPGYvwDln9/s1600/estee-lauder-light-na-twarzy.jpg)
Podkład Double Wear Light nie daje mocno matowego i płaskiego wykończenia, a lekko satynowe. Nie ma też mowy o ściągnięciu skóry czy odczuciu, że mamy coś na twarzy, jak to bywa przy cięższych podkładach i choćby przy podstawowej wersji Double Wear. Zakrywa drobne niedoskonałości i przebarwienia, ładnie stapia się z cerą i co ważne, nie podkreśla suchych skórek. Wygląda naprawdę naturalnie na twarzy, testowałam go zarówno solo jak i lekko przypudrowanego. Dla przypomnienia moja cera czasem się przetłuszcza w strefie T, na policzkach jest raczej normalna, niejednokrotnie cięższe podkłady podkreślają skórki lub zbierają się w załamaniach bądź warzą. Tutaj nie miałam żadnego z wymienionych problemów. Naprawdę dobrze się dogadujemy i miło mi się go używa. Na mojej twarzy utrzymuje się cały dzień, przypudrowany nie spływa, wieczorem, głównie w strefie T twarz nieco się świeci, ale nadal nie podkreśla skórek, nie spływa i wygląda na tyle dobrze, że nie muszę się wstydzić za kiepski makijaż i ponownie go nakładać. Czasem sięgam wtedy po bibułki matujące, aby zebrać nadmiar sebum.
Podsumowując, na ten moment jestem z niego zadowolona, nie robi mi psikusów i obojętnie kiedy go nałożę, zachowuje się tak samo. Na twarzy wygląda naturalnie i świeżo. Nie zapycha i nie podkreśla suchych skórek. Oczywiście, jeśli coś się zmieni, jak zawsze zedytuję wpis i dam Wam znać. W tym momencie mogę go jak najbardziej polecić.
Znacie ten podkład? A może używałyście podstawowej wersji? Co o nich sądzicie?
ZOBACZ TAKŻE: