Kosmetyczne hity czyli 7 kosmetyków, które kupię ponownie

hity kosmetyczne, które warto kupić

Są takie kosmetyki, których używanie sprawia nam przyjemność i tak dobrze się spisują, że mamy ochotę kupić je ponownie. A to już coś znaczy - tym bardziej że na rynku mamy mnóstwo nowości i nasza natura jest taka, że chcemy testować nowości i wybierać coś innego, często mocno zachwalanego bądź reklamowanego. Dlatego jeśli już wracam po jakiś produkt i kupuję go ponownie to znaczy, że byłam z niego naprawdę zadowolona i był moim hitem. Dziś pokażę Wam 7 kosmetyków - perełek, które już mi się skończyły bądź są na wykończeniu i albo kupiłam je ponownie albo na pewno to zrobię w przyszłości.


Hity kosmetyczne, na które warto zwrócić uwagę


Podkład Estee Lauder Double Wear Light

Podkład, o którym pisałam już niejednokrotnie i myślę, ze stali czytelnicy już dobrze co znają. Pierwszy droższy podkład, który zadowala mnie w stu procentach, ma rewelacyjną trwałość, ładnie wyrównuje koloryt i dobrze wygląda na twarzy przez wiele godzin. Co ważne, nie jest ciężki i nie tworzy efektu maski. Zwykle, trwałość podkładu idzie z jego konsystencją i tym, że jest cięższy. Tutaj mamy podkład, którego nie czuć na twarzy i uważam, że wygląda naturalnie. Kończę już drugie opakowanie i na pewno kupię go znów bo to podkład, na który zawsze mogę liczyć. Słyszałam głosy, że ma być wycofywany i liczę na to, że to tylko plotki. Idealny na co dzień, na większe wyjścia, imprezy czy wesela. Mój wielki hit!

Podkład Matte Foundation Lumene

Jeśli mowa o podkładach to z pewnością skuszę się na kolejne opakowanie podkładu z Lumene Matte Foundation. Porównywałam go z wyżej wspomnianym Double Wear Light i sami możecie sprawdzić, jak wypadł w tym porównaniu, co go różniło, a co było podobne. Bardzo lubię ten podkład zwłaszcza za jaśniutki odcień i to jak wygląda na twarzy. Używam go na co dzień, a trwałość i krycie, jakie zapewnia, wystarcza mi do takiego użytku.


estee lauder double wear light and dupe

Pomadka Mac Plumful

To przez nią (a raczej dzięki niej) zachwyciłam się pomadkami marki Mac. Co prawda wcześniej miałam inną pomadkę tej marki jednak to właśnie ten kolor sprawił, że polubiłam się z tą marką i  ciemniejszymi odcieniami na ustach. Plumful jest już prawie wykończona, w zastępstwie kupiłam pomadkę w bardzo podobnym odcieniu - Craving, ale z pewnością kiedyś kupię znów Plumful - kolor który według mnie jest ponadczasowy, idealny nie tylko na jesień ale i cały rok - zresztą sama nosiłam go na ustach o każdej porze roku. Na blogu pisałam o tej pomadce nie jeden raz - w ulubieńcach roku, w droższych kosmetykach wartych swojej ceny, powstała na jej temat także osobna recenzja wraz ze swatchami, gdzie pokazywałam także jej drogeryjny zamiennik. Pomadka nie wysusza ust, ma piękny intensywny kolor a wykończenie lustre nadaje jej lekkości. Będę o niej pewnie wspominać jeszcze nie raz, bo to mój duży ulubieniec.

mac plumful

Puder Anti Shine Kryolan

Sypki, transparentny puder o wydajności tak niesamowitej, że pod koniec opakowania miałam już go trochę dosyć, ale tylko z tego powodu. Uwielbiam testować nowości, dlatego po ponad dwóch latach używania tylko tego jednego pudru, chciałabym spróbować czegoś innego. Nie mniej jednak puder jest rewelacyjny, świetnie utrwala makijaż - początkowo stosowałam go tylko na większe wyjścia, potem gdy nie miałam nic innego, używałam co także na co dzień. Mój makijaż wyglądał dobrze przez wiele godzin, puder bardzo dobrze sobie radził z serum - skóra była matowa i nie świeciła się tak szybko jak przy stosowaniu innych produktów tego typu. Ładnie stapiał się ze skórą - aplikowałam go na różne sposoby - czasami "wtłaczałam" go zbitym pędzlem, innym razem omiatałam nim tylko twarz, a jeszcze innym nakładałam go gąbeczką. Za każdym razem świetnie sobie radził. Używałam go też do przypudrowania bazy na powiekach, dzięki czemu cienie zwiększały swoją trwałość. Teraz chcę spróbować czegoś innego, ale w przyszłości na pewno wrócę do tego produktu, ponieważ jest warty zakupu.

puder kryolan czy warto kupić

Krem ultranawilżający do twarzy Koi

Kolejny kosmetyk, tym razem pielęgnacyjny, to krem ultranawilżający marki Koi. Swoje opakowanie kupiłam podczas targów kosmetycznych Ekocuda w Warszawie po wielu zachwytach na temat tej marki. I przepadłam. Krem rewelacyjnie sprawdzał się na dzień, bardzo szybko się wchłaniał, miał lekką, puszystą konsystencję, dobrze nawilżał i miał bardzo ładny zapach, który dla mnie też jest dosyć istotną kwestią. Jedyne nad czym ubolewam to fakt, iż krem szybko się skończył a chętnie używałabym go nadal. To było coś, co zachwyciło mnie na tyle, dlatego z pewnością do niego wrócę. Dodatkowym atutem jest skład kremu, sama filozofia marki i piękne, minimalistyczne opakowania ich produktów.

krem ultranawilżający do twarzy koi idealny na dzień

Cedrowe mydło do ciała i włosów Bania Agafia

Ten kosmetyk długo leżał w mojej szufladzie, ponieważ niekoniecznie lubiłam go używać do ciała - nie był zły, jednak sama formuła i sposób aplikacji nie do końca mi się sprawdzał i wolałam po prostu zwykły żel pod prysznic, który można wylać na dłoń czy bezpośrednio na gąbkę. Jednak pewnego dnia postanowiłam umyć nim włosy. I to był strzał w 10! Rewelacyjnie oczyszcza skalp i włosy na długości. Używam go zwykle raz w tygodniu, aby za bardzo ich nie przesuszyć i sprawdza się świetnie. Wystarczy niewielka ilość, aby umyć całe włosy, produkt po kontakcie z wodą się pieni, oczyszcza włosy z wszelkich zanieczyszczeń czy produktów, które nakładaliśmy. Moje włosy wyglądają po nim niesamowicie, są lejące, gładkie i bardzo dobrze przyjmują wszelkie maski czy odżywki. Kosmetyk jest bardzo wydajny, zużyłam prawie połowę, ale na pewno, gdy mi się skończy, kupię kolejne opakowanie.


mydło cedrowe do włosów

Paleta Renaissance Glow Revolution

Mała, niepozorna paletka podbiła moje serce, gdy tylko ją zobaczyłam. Zapakowana w ładny kartonik oraz w welurowy woreczek, sprawiała wrażenie droższej i bardziej luksusowej. Nie rozczarowałam się też co do jakości produktów, w niej zawartych. Rozświetlacz jest mocno napigmentowany, widoczny na twarzy, przepięknie się mieni i dodaje blasku. Bronzer natomiast jest delikatny, nie zrobimy sobie nim krzywdy, w odcieniu, który idealnie mi pasuje. I właśnie za to go cenię. Nie robi plam, nie jest bardzo intensywny, dzięki czemu makijaż wygląda naturalnie, a nie sztucznie, a chłodny odcień świetnie współgra z moją cerą. Jak pewnie wiecie, kocham róże i to zwykle ich używałam, a po bronzer sięgałam sporadycznie. Odkąd mam ten produkt używam go niemal codziennie, a to o czym świadczy. Bronzer ma ogromne denko i została tylko mała resztka, więc na pewno kupię tę paletkę ponownie choćby ze względu na bronzer, bo póki co, nie znalazłam tak dobrego produktu.


renaisance glow revolution bronzer i rozświetlacz
hity kosmetyczne, które warto kupić

Znacie te kosmetyki? A może zachęciłam Was do ich zakupu? Napiszcie jaki jest Wasz hit kosmetyczny, bez którego nie wyobrażacie sobie swojej kosmetyczki!

instagram