Droższe kosmetyki warte swojej ceny

drogie kosmetyki do makijażu warte swojej ceny

Sierpień niebawem będzie tylko wspomnieniem, zresztą minął równie szybko jak całe wakacje. Początkowo miał to być wpis z ulubieńcami miesiąca, jednak postanowiłam, że przyjmie on nieco inną formę. Przedstawię Wam droższe kosmetyki warte swojej ceny. Tak się złożyło, że tych produktów używałam bardzo często w ostatnich miesiącach, więc równie dobrze mogłyby trafić do ulubieńców. Jeśli śledzicie mojego bloga, to możecie zauważyć, że używam różnych kosmetyków, zarówno tych z niższej półki cenowej, jak i nieco droższych i chciałabym zaznaczyć, że cena nie zawsze jest wyznacznikiem jakości - tanie nie znaczy złe, a wśród drogich kosmetyków można znaleźć także buble. Jakiś czas temu ukazał się wpis dotyczący dobrych a tanich kosmetyków, natomiast tym razem pokażę Wam droższe kosmetyki, które u mnie się sprawdziły i według mnie warto je kupić.


DROŻSZE KOSMETYKI WARTE SWOJEJ CENY

 

Tusz do rzęs They're real! Benefit

Zapewne sama nie skusiłabym się na ten tusz, ponieważ bardzo lubię tusze marki L'Oreal i to zazwyczaj po nie sięgam. Jednak przy okazji zakupu paletki, o której przeczytacie poniżej, skusiłam się na Sephora Box, czyli pudełeczko z kosmetykami-miniaturami, które dodawane jest do zakupów po spełnieniu pewnych warunków. Wśród kosmetyków w pudełku znalazłam właśnie tusz They're Real. Moje rzęsy są raczej krótkie i proste, a to, co ten tusz z nimi zrobił, to po prostu bajka! Wreszcie było widać, że w ogóle mam rzęsy, były mocno czarne, naprawdę długie i nieco podkręcone. Poza tym, mocno trzymał się na rzęsach cały dzień, nie osypywał się, nie kruszył, był naprawdę bardzo trwały. Miniatura już dobija dna, choć była wydajna i na całkiem długo mi wystarczyła. Myślę, że kiedyś kupię go ponownie albo w pełnowymiarowej wersji albo właśnie miniaturowej, bo na stronie Sephory takowa jest dostępna. Cena pełnowymiarowego produktu: 139zł.

tusz do rzęs They're Real Benefit Sephora

Paleta cieni Chocolate Bar Too Faced

To w wakacje zaczęłam eksperymentować z tą paletką i tworzyć różne makijaże, choć pewnie jeszcze nie wykorzystałam w pełni jej potencjału. Paleta ma piękne kolory, którymi stworzymy zarówno dzienne jak i nieco mocniejsze makijaże. Najczęściej sięgałam po kolory takie jak Marzipan, Creme Brulee (mój hit), Semi Sweet i Cherry Cordial i jak pewnie sami zauważyliście, praktycznie wcale nie widać zużycia! Paleta jest solidna, ciężka, zamykana na magnes i posiada lusterko (naprawdę widać różnicę w wykonaniu w porównaniu z tańszymi paletami) a cienie pachną czekoladą/kakao. Poza tym, niektóre cienie są jakby kremowe, bardziej miękkie i świetnie się je nakłada. Oczywiście nie twierdzę, że jest to najlepsza paleta, jaką kiedykolwiek testowałam i być może znalazłyby się także tańsze palety o podobnej jakości, ale mimo wszystko nie jest to paleta, którą zaliczamy do drogich, a na którą nie warto wydać takiej kwoty (bo i takie się zdarzają - drogie, a kompletnie niewarte takiej sumy) - wręcz przeciwnie, myślę, że jest warta swojej ceny i jeśli tylko kolory Wam odpowiadają, to zachęcam do zakupu. Cena palety 205zł.

Chocolate Bar Too Faced palette

Pomadki marki MAC

Od razu chciałam zaznaczyć, że mam ich tylko kilka, ale te, które posiadam mogę z czystym sumieniem polecić. Małe zastrzeżenie mam tylko do pomadki Angel o wykończeniu frost, z którą nie do końca mogę się dogadać (muszę mieć idealnie wypielęgnowane usta, aby dobrze wyglądała). Jednak pomadki o wykończeniu Lustre czy Matte jak najbardziej polecam. Nie tylko mają piękne kolory, ale także ładnie wyglądają na ustach, nawet gdy mam suche skórki, nie podkreślają ich i mają całkiem dobrą trwałość. Moja ukochana Plumful eksploatowana jest przez cały rok i już całkiem niewiele jej zostało, więc o czymś to świadczy, że wybieram ją a nie którąś z kilkudziesięciu innych pomadek. A na zdjęciu pomadka Brave, którą nabyłam na początku roku, o wykończeniu Satin, do którego również się przekonałam i dobrze mi się ją nosi. Już mam ochotę na kolejne (Velvet Teddy i Craving - tak, na jesień idealne!). Cena pomadki to 86zł.

Na stronie maccosmetics.pl do jutra trwa promocja: -24%, więc może to dobra okazja do zakupów ;)


drogie kosmetyki warte swojej ceny Sephora, Douglas

Podkład Double Wear Light Estee Lauder

Wiele osób zachwala podstawową wersję tego podkładu, a ja niestety się z nią nie polubiłam. Za to wersja Light sprawdza się u mnie świetnie! Nie tylko ładnie i naturalnie wygląda na twarzy, dobrze się dopasowuje i wyrównuje koloryt, ale także ma świetną trwałość! Nie jest też wyczuwalny na twarzy, jak to bywa z podstawową, cięższą wersją. Poza tym, podkład Double Wear Light jest w tubce i o wiele lepiej mi się go używa niż tego w szklanej buteleczce, gdzie trzeba wylewać go na dłoń, bo nie posiada pompki. Odkąd wycofano mojego drogeryjnego ulubieńca, ten z powodzeniem go zastąpił i sięgam po niego niemal codziennie. Cena waha się od 135zł do 185zł (na stronie Sephory).

Cheek Parade Benefit : Dandelion, Galifornia

Kolejny produkt, który moim zdaniem jest warty swojej ceny to paleta Cheek Parade z Benefit. Cała paleta wychodziła o wiele taniej, niż każdy produkt osobno i to kilkukrotnie. Kupiłam ją stacjonarnie w Sephorze, o tym, jak zrobiłam deal życia, mogłyście przeczytać w poście z zakupami. Paleta zamykana jest na magnes, posiada duże lusterko i pędzelek. Dwa produkty z tej palety, które niesamowicie mnie zauroczyły i sięgam po nie bardzo często (zamiennie lub łączę je ze sobą) to róże do policzków - Dandelion i Galifornia. Oba przepiękne, świetnie wyglądają na policzkach i utrzymują się cały dzień. Świetnie zgrywają się z moją cerą, zresztą zazwyczaj sięgam właśnie po takie odcienie - Dandelion to matowy, chłodniejszy róż, natomiast Galifornia lekko się mieni i wpada w koral. Poza tym, przepięknie pachną! Produkty można kupić pojedynczo, a Galifornia jest dostępna także w wersji podróżnej, która wcale nie jest taka mała, więc to też fajna opcja.

Dandelion Galifornia Benefit, Estee Lauder Double Wear Light

Tak prezentują się droższe kosmetyki, które według mnie są warte swojej ceny. Jeśli będziecie zainteresowani, to powstanie także kolejna odsłona tego wpisu, bo w mojej toaletce mam jeszcze kilka takich produktów, które kosztowały więcej, ale rzeczywiście w parze z ceną idzie także jakość.

Znacie te kosmetyki? A może któryś z nich Was zainteresował? Napiszcie też, jaki kosmetyk z wyższej półki Wy polecacie, coś co jest warte swojej ceny i jesteście w stanie wydać na niego więcej.


ZOBACZ TAKŻE: 

instagram